- Słyszymy przecież, że dzieci powinny mieć wybór płci, że dzieci mają mieć własny pomysł na życie. To nie tak, proszę państwa. To znaczy, że nie kochamy tych dzieci - mówiła małopolska kurator oświaty Barbara Nowak do uczestników Narodowego Marszu dla Życia i Rodziny, który w niedzielę (18 czerwca) przeszedł ulicami Warszawy.
Jan B., kierowca antyaborcyjnej furgonetki, usłyszał wyrok w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Mężczyzna został skazany za naruszenie zakazu używania urządzeń nagłaśniających. Sąd nie dopatrzył się jednak zakłócania porządku publicznego.
Zakaz furgonetek antyaborcyjnych w Warszawie. Prokuratura wysłała do wojewody mazowieckiego wniosek o unieważnienie uchwały Rady Warszawy, która zakazuje poruszania się po mieście pojazdom z hasłami homofobicznymi i antyaborcyjnymi.
Jeżeli w mogile "dzieci utraconych" pod Garwolinem faktycznie miałyby być szczątki płodów poaborcyjnych, to można mieć wątpliwości, czy fundacja Nowy Nazaret zdobyła je w sposób legalny. Niestety, sami dziennikarze nie są w stanie sprawdzić wszystkiego.
Szefowa fundacji, która zorganizowała w Gończycach pod Garwolinem - jak informowała - pogrzeb 640 płodów głównie z aborcji twierdzi, że wszystkie pochodziły z jednego szpitala. Ale szpital, który wymienia, aborcji w ogóle nie wykonuje.
Pomimo protestów i kontrowersji furgonetki anty-LGBT jak gdyby nigdy nic krążą po ulicach Warszawy. Mieszkańcy próbują zatrzymywać je na własną rękę i narażają się na konsekwencje. - To wyraz bezsilności - mówi Slava Melnyk z KPH.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył oskarżenie do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe przeciwko Kai Godek za jej słowa: "geje chcą adoptować dzieci, bo chcą je molestować i gwałcić".
Była furgonetka z odrażającymi plakatami na przyszpitalnym parkingu, było zajmowanie miejsca na chodniku. A teraz przed Szpitalem Bielańskim odbywa się co kilka dni "pikieta antyaborcyjna". I są krwawe billboardy.
Śródmiejska policja uważa, że antyaborcyjna furgonetka, którą fundacja Pro - Prawo do Życia parkuje przed warszawskimi szpitalami i szkołami, łamie prawo. Mariusz D. z zarządu fundacji stanął przed sądem.
Kandydatka Lewicy Razem do europarlamentu i działaczka Warszawskiego Strajku Kobiet apelują do prezydenta Trzaskowskiego o ukrócenie drastycznych akcji działaczy antyaborcyjnych przy Metrze Centrum.
- Popieram wolność wypowiedzi, dyskusje, swobodne wyrażanie opinii, ale sposób, w jaki okupowana jest przestrzeń w okolicach wejścia do metra, jest nadużyciem. Dlaczego policja chroni tych, którzy pokazują martwe płody? - pyta w liście do redakcji Hubert Wiśniewski.
W kulminacyjnym momencie w zgromadzeniu brały udział trzy osoby. Manifestacja była nielegalna. Policja wylegitymowała uczestników, a do sądu skieruje wniosek o ukaranie organizatora.
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka ogłosiło konkurs wśród gimnazjalistów oraz uczniów szkół ponadgimnazjalnych w tematyce działalności pro-life. Do wzięcia udziału w konkursie ma ich zachęcić nagroda pieniężna w wysokości: 1,5 tys., 1,2 tys. i 900 zł za zajęcie pierwszych trzech miejsc. Internauci, w tym rodzice uczniów, są oburzeni. "Nie zgadzamy się, aby dzieci indoktrynować" - piszą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.