- Po maturze poszłam na studia. Po paru miesiącach wiedziałam, że to jednak nie dla mnie. Mama zasugerowała, żebym pojechała do Florencji, do dziadków, i przy okazji zrobiła staż w restauracji Cibréo. Tam zrozumiałam, na czym polega praca w kuchni, poznałam techniki, produkty, sposoby łączenia smaków. Wszystko mi się poukładało.
Za nami pierwszy ciepły sezon, podczas którego w warszawskich klubach coraz trudniej było dostać drinka z plastikową słomką. Bary, bistra i kawiarnie zaczynają wypowiadać plastikowe posłuszeństwo.
Do menu wpisali, czym jest kajmak. By goście, którzy spodziewają się słodkiej masy, wiedzieli, że tu dostają słony serek.
Do murów dawnej fabryki Konesera wraca życie. Teraz także za sprawą WuWu oraz Zoni, dwóch restauracji, które w swoich konceptach nawiązują do wyskokowej przeszłości zabytkowego miejsca. Co można w nich zjeść? Zdradzają Adriana Marczewska, trzymająca stery w WuWu, oraz Aleksander Baron, szef kuchni Zoni.
Zachwycała i szokowała swoich klientów. Kusiła, ale i wymagała. W przedświąteczną sobotę restauracja Solec 44 będzie czynna po raz ostatni.
Warszawiacy nie chcą chodzić na zakupy na ulice handlowe. Wolą galerie. Sklepy zamykają się nawet na Nowym Świecie. Na miasto chodzimy jeść lub spotykać się z przyjaciółmi, a nie robić zakupy.
Jarosław G., były pracownik Kancelarii Prezydenta RP, przekonuje w sądzie, że cenny obraz pochodzący z Pałacu Prezydenckiego kupił od handlarza spod Hali Mirowskiej.
Chyba można powiedzieć: nareszcie. W Warszawie pojawiła się restauracja, no, nie bójmy się tego słowa - knajpa, do której po przejażdżce malowniczymi ulicami Pragi można przyprowadzić przyjezdnych gości i powiedzieć: to jest prawdziwa warszawska knajpa, kuchnia, muzyka i nazwa: Szemrana.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.