Działacze Prawa i Sprawiedliwości zarzucają, że w czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej kandydaci PO i Nowoczesnej mieli duże zniżki na reklamy na miejskich autobusach. "Fake news. Ze zniżek korzystały cztery komitety" - odpowiada rzecznik ratusza.
Duża drewniana altana z bali rzuca się w oczy mieszkańcom Mokotowa i Ursynowa. To kolejne reklamy "zaparkowane" na dziko w Warszawie. Właściciel sporo za to zapłaci.
W Albanii, Macedonii, Serbii, Rumunii śmieci walają się wszędzie, ale nie ma tylu banerów i dzikich reklam, co w Warszawie. U nas prawie każda latarnia czy znak drogowy obwieszone są chwilówkami, przeprowadzkami, korepetycjami, wymianą okien i drzwi.
Dom przy ul. Fosa 30, doskonale widoczny z ul. Dolina Służewiecka, przez ostatnie lata był permanentnie zwinięty w wielkoformatową reklamę. Nadzór budowlany obronił w Naczelnym Sądzie Administracyjnym nakaz rozbiórki stelażu dźwigającego siatki z nadrukami. W przeddzień kontroli inspektorów reklamy zniknęły.
- Jeśli właściciel konstrukcji reklamowej przy Dolinie Służewieckiej nie zdemontuje stelażu, pójdziemy do sądu, by zerwać umowę użytkowania wieczystego - zapowiada wiceburmistrz Ursynowa.
Można wieszać gdzie się chce i co się chce. A może być jeszcze gorzej.
Stołeczny konserwator zabiera się do wytyczenia tzw. parku kulturowego w historycznym centrum miasta, co pomoże w walce z nielegalnymi reklamami. Chce też ożywić już istniejący park w Wilanowie. Przez lata działał on na jałowym biegu, co wytknęła Najwyższa Izba Kontroli.
Od piątku w Polsce mają pojawić się billboardy reklamujące reformę sądów forsowaną przez PiS. Kampanię finansuje Polska Fundacja Narodowa, kierowana przez warszawskiego radnego PiS Cezarego Jurkiewicz. Fundacja została powołana, by "dbać o wizerunek Polski".
Jak sformułować tzw. warszawski kodeks reklamowy, żeby nie padł w sądzie, tak jak stało się to w Łodzi? Kluczowa jest precyzja zapisów. To może opóźnić prace nad uchwałą.
Na socrealistycznych budynkach dworca Warszawa Śródmieście kolejarze powiesili wielkie reklamowe ekrany LED. - Według nas zamontowano je nielegalnie - mówi Wojciech Wagner, szef miejskiego wydziału estetyki.
W Warszawie zaczęły się konsultacje w sprawie uchwały krajobrazowej. Określi, jakie reklamy będą dopuszczalne w stolicy. Spośród dużych miast takie prawo przyjęły tylko Łódź i Opole. Inne samorządy wciąż nad nim pracują. Na zmiany na ulicach poczekamy jeszcze kilka lat.
Duże billboardy o powierzchni 9 lub 18 m kw. zostaną wyrzucone z centrum miasta. Zakaz grodzenia płotami ciągnącymi się przez więcej niż 400 m - to niektóre zapisy tzw. uchwały krajobrazowej, która wczoraj trafiła do konsultacji społecznych.
Warszawa wprowadza uchwałę krajobrazową. To szansa, żeby zakończyć epokę niekontrolowanej ekspansji reklamy zewnętrznej.
O praskim muralu "Martwa dziecka nie urodzę" pisze w felietonie Weronika Szczawińska.
Czy wielkoformatowe płachty reklamowe zaśmiecają Warszawę? W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji najwidoczniej uważają, że nie. Przeciwnie: ktoś uznał, że to dobry sposób na upamiętnienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii.
- Nawet jeszcze nie zdążyliśmy umorzyć postępowania w sprawie rozbiórki ekranu u zbiegu al. Wilanowskiej i al. Rzeczpospolitej, a już stanął nowy? - zdumiewa się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Kierujemy grzywnę do urzędu skarbowego, wysyłamy kontrolę i bierzemy się za rozbiórkę tej samowoli.
Delegalizacja wielkoformatowych siatek reklamowych, zakaz dużych ekranów reklamowych, takich, jak przy Dworcu Centralnym, limit ilości i ograniczenie rozmiarów bilboardów przy wybranych ulicach - to niektóre zapisy uchwały krajobrazowej, która wkrótce trafi do konsultacji społecznych
Już ponad miesiąc na Krakowskim Przedmieściu nie działają kioski. - Nie ma gdzie kupić biletu - narzekają mieszkańcy. - Trwa zmiana operatora kiosków - odpowiadają urzędnicy.
O sukcesie na froncie walki z ideologią, oszukującymi pracodawcami, piciem piwa nad Wisłą i reklamami w mieście pisze Sebastian Klauziński.
"Architektura jako nośnik reklamy" - tytuł wczorajszej debaty brzmi jak ponury żart. Warszawa jest przecież miastem inwazji reklam. Można czasem zwątpić, czy architektura ma jeszcze jakąkolwiek inną funkcję.
"Dbamy o estetykę dróg usuwając nielegalne reklamy" - chwalą się drogowcy. Ale nie wszędzie się udaje. Nielegalna buda na Kabatach straszy od miesięcy. A "żmudna procedura" jej usunięcia ciągnie się w nieskończoność
W szpalerze drzew, które urząd dzielnicy Włochy posadził przy ul. Dźwigowej, jest luka - tuż przed billboardem.
Zapewne przez kolejny rok głównym orężem ratusza w walce z nielegalnymi reklamami będą ośmieszające je wpisy na Facebooku jednego z miejskich urzędników. Dlaczego tak ślamazarnie idzie praca nad kodeksem reklamowym?
Przed Stadionem Narodowym w Warszawie stanął wielki balon naśladujący baniak z olejem firmy Lotos. Wyrósł tuż obok cennej rzeźby "Sztafeta". Na ten atak reklamowego kiczu na dzieło sztuki zwrócił uwagę nasz czytelnik.
Szklany ryzalit Centrum Chopinowskiego przy Tamce 43 od kilku miesięcy szpeci siatka z wielkoformatową reklamą. W dodatku zachęca do udziału w festiwalu, który skończył się w sierpniu.
Kolejarze ustawili przed Pałacem Kultury nadmuchiwaną reklamę, łamiąc zapisy planu zagospodarowania. Wydzierżawili też działkę obok Dworca Centralnego pod wielki ekran reklamowy, który jest montowany wbrew protestom wojewody.
PKP znowu zaskakują. I to bardzo negatywnie. - Ekran obok dworca jest najprawdopodobniej nielegalny, potrzebowałby pozwolenia na budowę, a trudno przypuszczać, by ktoś mógł je wydać. Reklama przed Pałacem Kultury to oczywista samowola budowlana, sprzeczna z planem zagospodarowania. Zawiadamiamy nadzór budowlany - mówi Wojciech Wagner, wicedyrektor biura architektury w stołecznym ratuszu.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz dziarsko walczyła o "wstawienie zębów" ustawie krajobrazowej. Ale wola włodarzy miasta, by szybko posprzątać Warszawę z nielegalnych reklam, już jakby mniejsza.
Kiedy wreszcie zaczną znikać w Warszawie nielegalne reklamy? Nieprędko, chociaż mija rok od wejścia w życie ustawy krajobrazowej. W dodatku na podstawie tych przepisów nie będzie można usuwać szkaradnych bud
Dopóki jest popyt, będzie podaż. Branża reklamowa jest gotowa ustawiać nośniki nawet najbardziej jaskrawo naruszające prawo, dopóki są firmy gotowe się na nich reklamować.
Zamontowany na przyczepie samochodowej wielki ekran reklamowy stanął u zbiegu al. Rzeczypospolitej i al. Wilanowskiej. Całkowicie sprzecznie z prawem, plan zagospodarowania tego rejonu jasno precyzuje: "nie dopuszcza się lokalizowania reklam wolnostojących"
Chaos przestrzenny, brud, natrętne reklamy na obudowach - takie zarzuty urzędnicy stawiają lodówkom stojącym przy kioskach. Chcą ich likwidacji. W ostatniej chwili lodówki objęto amnestią, ale tylko na czas Światowych Dni Młodzieży. Potem mają zniknąć
Wielkie na kilka pięter logo jednej z firm wyświetlane było niedawno na wieżowcu Warsaw Spire przy Towarowej. Okazało się, że plan zagospodarowania dopuszcza tam reklamy nawet wielkości wieżowca. - Plan nie powinien regulować wszystkiego. Inwestorzy brzydkich instalacji nie będą montować - dowodzi autor planu.
Przez jakiś czas na elewacji oddanego w maju do użytku Warsaw Spire wyświetlano wyznanie: ?Kocham Warszawę?. Dziś już wiemy, że było to kłamstwo.
Wielkie na 11 pięter logo jednej z firm wydających karty płatnicze wyświetlono wczoraj na wieżowcu Warsaw Spire. Użyto diod LED zamontowanych pomiędzy oknami. To precedens, jeszcze żaden wieżowiec nie sięgnął po ten sposób wyświetlania reklam. Czy czeka nas nowa fala komercji w przestrzeni publicznej?
W samym centrum Warszawy, z dachu za Rotundą dziś rano uniosą się duże balony. Architekci sprawdzą, jaka może być wysokość nowoczesnego budynku, który stanie w miejscu Universalu - PRL-owskiego biurowca zasłoniętego zawsze płachtami reklam
Czy w Warszawie uda się dzięki ustawie krajobrazowej uporządkować reklamowy chaos? To będzie trudna walka. Zwłaszcza że już są tacy, którzy szukają luk w przepisach.
?WSZYSTKO W JEGO MOCY? - hasło z banera na terenie klasztoru bernardynów przy Czerniakowskiej wydaje się jak najbardziej na miejscu. Zgrzyta jednak to, że nie jest to plakat o charakterze religijnym, przypominający wiernym o boskiej omnipotencji, tylko... baner reklamujący samochód.
W słup ogłoszeniowy już na dobre zmieniła się Rotunda PKO u zbiegu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej w Warszawie. Charakterystyczny okrągły budynek właśnie owinięto płachtą zapowiadającą obchodzony 1 marca Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych.
Czy to koniec wieszania nielegalnych reklam na hotelu MDM? Odwołany w piątek przez wojewodę z PiS wojewódzki konserwator zabytków ostatniego dnia urzędowania wpisał budynek do rejestru zabytków
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.