W ciągu roku liczba nośników reklamowych w Warszawie wzrosła do ponad 21,6 tys. - wynika z danych Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. Ratusz obiecuje, że billboardy będą znikać z miejskich budynków. - Z reklamami na prywatnych nic nie zrobimy, dopóki nie zmieni się prawo - rozkłada ręce naczelnik miejskiego wydziału estetyki.
Goła pupa w stringach i hasło ?Więcej niż tylko obsługa twojej firmy?.
- Dzwonię, żeby podzielić się cudownym numerem telefonu, który odkryłem. Zgłosiłem pod nim nielegalne reklamy i następnego dnia ich nie było - mówi nasz czytelnik Maciej. - Koniecznie podajcie wszystkim ten numer - apeluje.
Biało-czerwona ?pleciona? elewacja Stadionu Narodowego, na której od kilkunastu dni wyświetlana była reklama Radia Zet, teraz służy także do reklamowania audi. - To sponsor akcji "Zimowy Narodowy" - tłumaczy operator stadionu. - Należy zachować równowagę w eksploatacji elewacji Stadionu Narodowego - uważa rzeczniczka Ministerstwa Sportu. Ale uchyla się od oceny, ile reklam może być wyświetlanych na stadionie.
Okazuje się, że stelaż reklamowy, za którym znika dwupiętrowy dom, to drobiazg. W billboard wyświetlający hasła reklamowe zamienił się właśnie Stadion Narodowy. Dwa hektary reklam w centrum miasta!
Szef nadzoru budowlanego w Warszawie przyznał się do kapitulacji wobec naporu setek nielegalnych reklam. Przez ostatni rok nie rozebrano też ani jednej spośród ponad 200 samowoli
Reklama zewnętrzna to nie tylko problem eleganckich kamienic w centrum zasłoniętych megabanerami. Mniejsze ulice na przedmieściach duszą setki pstrych banerów i szyldów. Powodują tylko oczopląs, jest ich tyle, że ich przekaz ginie w masie.
To miał być pomysłowy nośnik reklamy, tyle że nielegalny. Samochód przewrócony kołami do góry na pl. Zbawiciela został odholowany przez straż miejską. Teraz właściciel musi zapłacić za holowanie.
Wraz z Nowym Rokiem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zniknęły reklamy zakrywające budynki w Al. Jerozolimskich w centrum Warszawy. Widok zadziwił internautów, którzy nie kryją zaskoczenia, ale i nie mają złudzeń, że to tylko chwilowa zmiana.
Budynek Atrium 1 przy rondzie ONZ jeszcze nie został oddany do użytku, a jego elewację już zaklejono reklamą. Czy bank, który w ten sposób się reklamuje na swojej siedzibie, nie ma poczucia, że się kompromituje?
Z budynku domu towarowego Smyk (dawnego Centralnego Domu Towarowego) zniknęła zasłaniająca go wielka płachta reklamowa biura podróży Itaka.
Studenci z ASP zaczynają walkę z brzydotą i płachtami reklamowymi. Zaczęli od swojego podwórka. I już odnieśli pierwszy sukces. Wczoraj znikła reklama z pałacowej oficyny przy Krakowskim Przedmieściu
Sprytni reklamodawcy wcisną się wszędzie, na najbardziej kuriozalne nośniki, np. na opakowanie jednorazowych ochraniaczy na buty w warszawskich szpitalach. Ale czy wyobrażamy sobie banery reklamowe na cokołach pomników albo ławkach w parku?
Wygląda na to, że szmaciana reklama gigant Itaki nie zniknie szybko ze Smyka. Biuro podróży na razie jej nie zdejmie. - Dlaczego mam obrywać za błędy wiceministra kultury? - pyta wiceprezes Itaki. Ministerstwo Kultury broni się: - Od nas nic nie zależy!
Elewację kamienicy na Alejach Jerozolimskich zasłonił baner Teatru Wielkiego. - Podzielam diagnozę o nadmiarze reklam w Warszawie - mówi dyrektor teatru i były minister kultury Waldemar Dąbrowski. Ale baneru nie zdejmie.
Ministerstwo Kultury od tygodnia nie potrafi dostarczyć decyzji nakazującej zdjęcie reklamy ze Smyka właścicielowi budynku, firmie Immobel Poland. Nam zajęło to niecałe 25 minut
Biuro podróży Itaka zapowiada zdjęcie swojej reklamy z Domu Towarowego ?Smyk?. To efekt zmasowanego szturmu internautów przeciwnych zaśmiecaniu Warszawy gigantycznymi płachtami. Służbom konserwatorskim usuwanie bannerów ze Smyka zajmuje zaś już trzy lata - pisze Tomasz Urzykowski.
Itaka chce zdjęcia jej wielkiej płachty reklamowej ze Smyka. Wiceprezes firmy nie czekał, aż decyzja w sprawie zakazu wieszania reklam na tym budynku dotrze do agencji, której zlecił kampanię. Po wielkiej burzy w internecie sam poprosił urzędników o przesłanie decyzji bezpośrednio do Itaki.
Ignorując decyzję generalnego konserwatora zabytków, właściciel Domu Towarowego ?Smyk? owinął w weekend budynek nową płachtą reklamową. - Osobiście dopilnuję jej zdjęcia - zapowiada Jarosław Jóźwiak, szef Centrum Komunikacji Społecznej w ratuszu.
Na nowej Rotundzie nie będzie reklam - obiecuje bank PKO BP. Jakie są szanse, że okolice szklanego pawilonu będą wyglądać tak jak na wizualizacjach?
Wysoka na trzy kondygnacje konstrukcja z rurek otoczyła teren budowy kontrowersyjnego biurowca vis-a-vis Starego Miasta. I rozpętała burzę
Koniec używania Domu Towarowego ?Smyk? jako wieszaka na reklamowe płachty. Generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski zmienił swoją poprzednią decyzję dopuszczającą zasłanianie budynku banerami.
Komisariat na Ursynowie prowadzi dochodzenie w sprawie pocięcia kontrowersyjnej reklamy w Dolinie Służewieckiej. A tymczasem na domu wisi już nowy baner.
Z wielkiego stelażu reklamowego w Dolinie Służewieckiej swój baner zdjęła firma Beko. Ugięła się pod ciężarem krytyki warszawiaków, którzy zasypali skargami jej profil facebookowy. Ale na zwolnione miejsce natychmiast swoją reklamę wciągnęła produkująca kosmetyki spółdzielnia inwalidów Świt. Ona też przeżywa szturm krytycznych wpisów na swoim profilu na Facebooku.
"Kojarzycie mi się już tylko z robieniem syfu w mieście", "Najlepsza antyreklama waszej firmy" - forum gazeta.pl i facebookowy profil firmy Beko zalały dziesiątki takich wpisów po tym, jak rozwiesiła gigantyczną reklamę na stelażu przy Dolince Służewieckiej. Pod wpływem krytyki firma zapowiada, że reklamę zdejmie
Kolejny szturm reklamy wielkoformatowej w Warszawie: za ogromnym stelażem zniknął dwupiętrowy dom. Teraz wszyscy jadący Doliną Służewiecką mijają reklamę przesłaniającą zabytkowy kościół św. Katarzyny. - To samowola budowlana - twierdzą władze Ursynowa.
Dosyć! To, co dzieje się z dawnym Centralnym Domem Towarowym, czyli Smykiem, to więcej niż skandal - pisze Jerzy S. Majewski.
- Przypadkowo dostaliśmy kartkę z Berlina. Była w naszej skrzynce, ale to nie do nas - oświadczył znajomy i z szuflady biurka wyjął typową pocztówkę z widokami miasta: dworzec Berlin Alexanderplatz, Brama Brandenburska.
PiS zarzucił Metru Warszawskiemu, że blokuje umieszczanie w pociągach materiałów zachęcających do udziału w referendum. Metro odpiera zarzuty, a firma reklamowa twierdzi, że materiał czeka na akceptację przedstawicieli kolejki.
Rusztowania opięte płachtami z olbrzymimi zdjęciami modelek zasłaniają Pałac Błękitny przy pl. Bankowym. Chociaż są samowolą, stoją tak już kilka miesięcy, niemal vis-a-vis ratusza.
Kilka godzin po naszej publikacji znowu zaczął działać licznik długu publicznego zamontowany na skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Al. Jerozolimskimi przez Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza.
Warszawiacy mają liczne sposoby na niedrogie reklamowanie się. Przy zakorkowanej Dolinie Służewieckiej wydłuża się szpaler aut z wielkimi bannerami i napisami. Część z nich parkuje tam od wielu tygodni - napisaliśmy rano. Po południu reklamy zniknęły.
Plakaty z napisem ?Zalicz ją w te wakacje? nad głową licealistki zachęcają do oglądania nowego filmu. Miejska spółka, które je wywiesiła, nie widzi w tym żadnego problemu. Bo wszystko jest zgodnie z prawem
Za brak efektów w walce z reklamą wielkoformatową stanowisko w ratuszu stracił Tomasz Gamdzyk, szef wydziału estetyki. Miasto tę bitwę przegrywa. Bo estetyka przestrzeni publicznej nikogo nie obchodzi
Prezydent Warszawy zdymisjonowała Tomasza Gamdzyka, który odpowiadał za estetykę miasta. Nie radził siebie z zalewającą ulice reklamą wielkoformatową, zaprojektował przypominający bazarową budę dom pogrzebowy, który stanął na placu Narutowicza. Jego następca będzie wybrany w konkursie
- Miałyśmy dostęp do niepotrzebnych bannerów reklamowych, a nie miałyśmy torebki. A jak wiadomo, potrzeba matką wynalazku - mówią. Uszyły więc torbę z materiałów ze starych reklam, które wcześniej zdobiły warszawskie ulice. A później kolejną i kolejną - z całą gamą wzorów, w różnych krojach i kolorach.
Ogromna reklama zasłoniła szyby hali Dworca Centralnego od strony Alej Jerozolimskich. - Musimy zarabiać na jego utrzymanie - dowodzą kolejarze
Fundacja Greenpeace przyznaje się do akcji zmiany hasła reklamowego koncernu PGE. Na wielkiej płachcie reklamowej przyklejono w nocy hasło ?Trujemy węglem...?
Akcja na otwarcie butiku Louisa Vuittona jest katastrofą wizerunkową, jakiej w świecie reklamy nie było od dawna. Zagracaniu przestrzeni miejskiej monstrualnymi reklamami mówimy "nie"
Minęło kilka miesięcy, zanim zorientowałem się, że niedaleko mojego domu przy Grójeckiej znajduje się sklep mięsny Wierzejki. Przechodziłem obok niemal codziennie, ale za witrynami zalepionymi m.in. reklamą z wielką szynką nie widać było żadnego życia - pisze Jerzy S. Majewski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.