Spółdzielnia mieszkaniowa od lat walczy o zgodę na budowę bloków na miejscu starych pawilonów usługowych. Wygrała nawet w sądzie, ale inwestycję zablokowało... Lotnisko Chopina.
Wycinka drzew, zabudowa tak klaustrofobicznie ciasna, że najniższe piętra nie spełniają warunków na pobyt ludzi, dwukrotnie uchylane pozwolenie na budowę. Taki apartamentowiec ma powstać na Pradze Północ.
To już tylko kwestia czasu. Firma Orbis, która od lat starała się o zgodę na budowę wieżowca na miejscu swojego hotelu przy ul. Złotej, dopięła swego. Stołeczny ratusz po długich analizach określił dopuszczalne gabaryty takiego budynku.
Stołeczni urzędnicy próbują zerwać umowę z architektami, którzy wygrali konkurs na zaprojektowanie wielkiego osiedla mieszkań komunalnych. Rok po rozstrzygnięciu konkursu nikt nie wie, kiedy zacznie się budowa, kto ją będzie prowadzić ani według jakiego projektu.
Astronomicznego odszkodowania zażądała od stołecznego samorządu spółka, która zabiegała o budowę apartamentowca w parku koło mauzoleum żołnierzy radzieckich. I nawet zgodę na inwestycję najpierw dostała.
Nowe budynki na obszarze kilku dzielnic objętym tzw. planem generalnym Lotniska Chopina będą mogły powstawać dopiero po zmianie prawa lotniczego. Do takiego wniosku doszli urzędnicy stołecznego ratusza.
Sprzątania pod odwołanym wojewódzkim konserwatorze zabytków ciąg dalszy. Ministerstwo Kultury unieważniło jego postanowienie, które otwierało drogę do budowy potężnego apartamentowca na obrzeżu Cmentarza Mauzoleum Żołnierzy Armii Radzieckich w al. Żwirki i Wigury.
W kilku warszawskich dzielnicach wstrzymano wydawanie tzw. warunków zabudowy, czyli decyzji, na podstawie których można dostać pozwolenie na budowę. To uderza nie tylko w deweloperów: zahamowane zostało także wielkie osiedle mieszkań komunalnych.
Urzędy kilku dzielnic wstrzymały wydawanie tzw. warunków zabudowy, czyli decyzji na podstawie których można dostać pozwolenie na budowę. To konsekwencja objęcia za rządów PiS ogromnego obszaru miasta tzw. planem generalnym Lotniska Chopina.
Aż 78 wniosków o zgodę na nadbudowanie bloków z lat 70. i postawienie nowych - a więc dogęszczanie starych osiedli - złożyła w bielańskim urzędzie dzielnicy Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Wiceburmistrzowie kilku dzielnic podnoszą ze zdziwienia brwi. - "Wuzetka" zamówiona na zewnątrz? Podpisana osobiście przez wiceburmistrza? U nas to się nie zdarza - zapewniają. A tak właśnie było na Mokotowie. Jak tłumaczy to dzielnica?
Na obrzeżu Cmentarza Mauzoleum Żołnierzy Armii Radzieckich w al. Żwirki i Wigury prywatny inwestor chce wybudować potężny apartamentowiec. Władze Mokotowa już się zgodziły, a wojewódzki konserwator zabytków pod presją Ministerstwa Kultury uznał, że nie ma podstaw do zajmowania się tą sprawą.
Mieliśmy rację, warunków zabudowy dla Lidla nie wolno było wydać - komentują werdykt Samorządowego Kolegium Odwoławczego sąsiedzi supermarketu powstającego pod Warszawą. Czy inwestycję zatrzyma wojewoda?
Do głowy nam nie przyszło, że między domy jednorodzinne, w strefie krajobrazu chronionego włożą Lidla! - mówią oburzeni mieszkańcy inwestycji pod Warszawą. - Nie było podstaw, by odmówić - przekonuje burmistrz. I dowodzi, że supermarket... poprawi sytuację środowiska.
Blok na 300 mieszkań ma powstać między Al. Jerozolimskimi a torami kolejowymi. Czemu ratusz zaakceptował tę inwestycję, skoro blok przegrodzi planowane przedłużenie ul. Spiskiej, które miało łączyć Wolę i Ochotę i odciążyć pl. Zawiszy?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.