W nocy za oknem głośna seria jak z karabinu maszynowego, za chwilę znowu gdzieś w oddali. To nie nowe powstanie warszawskie, ale codzienność mieszkańców Śródmieścia. Właśnie skrzyknęli się i złożą pozew do sądu przeciw władzom Warszawy, bo mają dość rajdów luksusowych aut.
Rozbiciem o kamienny mur sportowego auta marki Lamborghini Huracan Evo za około 1,6 mln zł zakończył się rajdowy popis młodego mężczyzny w centrum Warszawy. Przybyli na miejsce policjanci byli dla kierowcy wyjątkowo pobłażliwi.
"Uważam, że żaden człowiek nie ma prawa deptać naszych marzeń, a to auto właśnie jest wynikiem 20 lat pracy i moim marzeniem z czasu, kiedy byłem małym chłopcem" - podkreśla właściciel lamborghini SVJ, Jose Kolekcjoner (Mariusz Olejnik). Za ujęcie osoby, która wdrapała się na dach auta, wyznaczył nagrodę w wysokości 50 tys. zł.
Kierowca lamborghini huracan, nie zważając na znak zakazu ruchu, wjechał swoim luksusowym autem na Krakowskie Przedmieście. Zatrzymany przez policję udawał obcokrajowca. Przejażdżka po reprezentacyjnej ulicy nie była tania.
Do kolizji doszło po godz. 16 w sobotę. Opel stracił zderzak i ma wgniecenia na przednich elementach karoserii, ale i bok ekskluzywnego lamborghini będzie wymagał kosztownej wizyty u lakiernika.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.