MSWiA najpierw wymusiło utajnienie posiedzenia sejmowej komisji w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji, a następnie na sali nie pojawiła się ani jedna z zaproszonych osób. Jak tłumaczy przewodniczący komisji, posłowie opozycji są właściwie bezradni, bo jedyną osobą, która może nakazać stawienie się na posiedzeniu, jest marszałek Elżbieta Witek z PiS.
MSWiA wymusiło utajnienie posiedzenia komisji sejmowej w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Mimo to komendant główny i ważni funkcjonariusze ministerstwa nie przyszli na posiedzenie. Zamiast nich pojawił się wiceminister, który w ogóle nie zajmuje się policją. Posiedzenie odroczono.
We wtorek, 10 stycznia odbędzie się posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Posłowie czekają na bohatera afery z granatnikiem i jego przełożonego - szefa MSWiA.
Posłowie zapowiadają zwołanie posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych w celu wyjaśnienia wybuchu, do którego doszło w Komendzie Głównej Policji. Do złożenia wyjaśnień zostaną wezwani m.in. szef policji gen. Jarosław Szymczyk oraz minister Mariusz Kamiński.
Zakończyło się posiedzenie sejmowej podkomisji ds. transportu lotniczego, która zajmuje się poszukiwaniem rozwiązania konfliktu między kontrolerami lotów z Warszawy a stroną rządową. Emocji było wiele z każdej ze stron. Najwięcej wzbudziły słowa ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka.
Zakończyło się posiedzenie sejmowej podkomisji zajmującej się trwającym konfliktem między kontrolerami lotów z Warszawy a Państwową Agencją Żeglugi Powietrznej i rządem. Szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego grozi, że jeżeli do piątku, 22 kwietnia, strony się nie dogadają, nad Polską zawiśnie groźba odwołania dziesiątek lotów. Okazuje się, że to nie jest cała prawda
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.