Były szef policji gen. Jarosław Szymczyk dostał zarzuty w związku z wybuchem granatnika w siedzibie KGP. - Zarzuty dotyczą posiadania broni przeciwpancernej bez koncesji i nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia oraz mienia w wielkich rozmiarach - mówi Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przełom w śledztwie dotyczącym eksplozji granatnika w gabinecie byłego komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka.
Marek Boroń, świeżo powołany Komendant Główny Policji, ścigał najbardziej niebezpiecznych przestępców w kraju. Policjanci mówią, że ich nowy szef to "fachura", ale też "normalny gość".
Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Nowym komendantem głównym policji został insp. Marek Boroń, który obowiązki szefa policji pełnił od grudnia ubiegłego roku. Kim jest nowa twarz KGP?
Głównym kandydatem do najważniejszego stanowiska w policji jest Michał Domaradzki. Jest jednak jeden problem - były stołeczny komendant nadal ma status podejrzanego w śledztwie prokuratury.
Kontrolerzy MSWiA zakończyli audyt w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji. Resort zdradza nowe informacje na temat tego, co stało się w gabinecie gen. Jarosława Szymczyka. Po ponad roku od wydarzenia nowe władze resortu zapowiadają doniesienie do prokuratury.
Nowe porządki w policji. Funkcjonariusz, który w "cywilu" wdarł się w tłum manifestantów w trakcie strajku kobiet jesienią 2020 roku i użył pałki teleskopowej, stracił swoje stanowisko w elitarnej jednostce antyterrorystycznej. Został zdegradowany przez nowego komendanta KGP.
Komenda Główna Policji wydała oświadczenie na temat śmierci Bartosza z Marek, który zmarł po zatrzymaniu w wołomińskiej komendzie. 23-latek powiedział rodzinie, że został pobity przez policjantów.
Stało się. Szef KGP Jarosław Szymczyk złożył dymisję. Na jego miejsce wejdzie nadinsp. Dariusz Augustyniak
Granatnik, przemoc policji wobec kobiet, ochrona willi prezesa Jarosława Kaczyńskiego, braki kadrowe w komisariatach i głośne sprawy z Wrocławia czy Andrychowa. Tak zapamiętamy odchodzącego komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka.
Trzy granatniki i alkohol zabezpieczyli śledczy w gabinecie komendanta głównego policji gen. Jarosława Szymczyka - podaje Radio RMF FM, którego reporter zdobył nowe informacje o dochodzeniu prowadzonym po wystrzeleniu granatu przez generała.
Potwierdzają się informacje, że szef polskiej policji gen. Jarosław Szymczyk żegna się ze stanowiskiem. Policjanci z warszawskiej komendy mówią, że uroczyste pożegnanie już się odbyło. Ale kolidowało z minutą ciszy za policjantów zabitych we Wrocławiu.
- Pan komendant policji doskonale wiedział, co trzyma w rękach i musiał się nasiłować, żeby przełamać wszystkie zabezpieczenia, systemy, które służą temu, żeby przypadkowo tego granatnika nie odpalić - mówił w RMF FM senator Krzysztof Brejza.
Senator Krzysztof Brejza opublikował zdjęcia z gabinetu komendanta głównego policji. Widać na nim słynny granatnik, a także zniszczone pomieszczenie. - Te zdjęcia to symbol ośmiu lat rządów PiS-u: rozkładu, nieprzestrzegania prawa, ale też działalności układu, który chroni sprawców - mówił senator Koalicji Obywatelskiej.
Naczelnik z Biura Kontroli KGP nadzoruje sprawy o najważniejsze przewinieniach policjantów w Polsce. Onet ujawnił, że mimo zgłoszonych nadużyć wobec swoich podwładnych jest nietykalny, bo ma pomagać gen. Szymczykowi w tuszowaniu afer w policji.
Młodzi policjanci z innych regionów Polski kierowani są na przymusowe staże w Warszawie. Tak się łata dziury po funkcjonariuszach uciekających ze służby. - Robi się to kosztem bezpieczeństwa innych regionów - dodaje policyjny związkowiec.
Po wybuchu w gabinecie gen. Jarosława Szymczyka, mimo że granatnik przebił dwa stropy Komendy Głównej Policji, policjanci nie zawiadomili nadzoru budowlanego. Inspektorzy o sprawie dowiedzieli się z mediów. Czy to oznacza, że doszło do złamania prawa?
MSWiA najpierw wymusiło utajnienie posiedzenia sejmowej komisji w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji, a następnie na sali nie pojawiła się ani jedna z zaproszonych osób. Jak tłumaczy przewodniczący komisji, posłowie opozycji są właściwie bezradni, bo jedyną osobą, która może nakazać stawienie się na posiedzeniu, jest marszałek Elżbieta Witek z PiS.
MSWiA wymusiło utajnienie posiedzenia komisji sejmowej w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Mimo to komendant główny i ważni funkcjonariusze ministerstwa nie przyszli na posiedzenie. Zamiast nich pojawił się wiceminister, który w ogóle nie zajmuje się policją. Posiedzenie odroczono.
We wtorek, 10 stycznia odbędzie się posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych w sprawie wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Posłowie czekają na bohatera afery z granatnikiem i jego przełożonego - szefa MSWiA.
Posłowie zapowiadają zwołanie posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych w celu wyjaśnienia wybuchu, do którego doszło w Komendzie Głównej Policji. Do złożenia wyjaśnień zostaną wezwani m.in. szef policji gen. Jarosław Szymczyk oraz minister Mariusz Kamiński.
Tuż przed godziną 19 zakończyło się przesłuchanie gen. Jarosława Szymczyka w sprawie okoliczności wybuchu w Komendzie Głównej Policji. Jak na razie prokuratura odmawia dalszych informacji o śledztwie.
- Komendant główny prawdopodobnie złamał co najmniej kilka przepisów prawa i powinien zostać uznany za potencjalnie podejrzanego. I nie ma tu znaczenia to, czy wobec ukraińskiego generała, który przekazał prezent toczy się teraz postępowanie. Człowiek po szkole policyjnej nie może mówić, że nie rozpoznał broni - uważa były sędzia Trybunału Stanu Jacek Dubois.
Patrząc na wypowiedzi generała Jarosława Szymczyka w sprawie wybuchu w KGP, chce się wierzyć, że kłamie jak z nut. To lepsze niż uznanie, że na czele polskiej policji stał człowiek tak niekompetentny i naiwny.
W mediach mnożą się domysły na temat tego, kto miałby zastąpić szefa polskiej policji - gen. Jarosława Szymczyka - skompromitowanego wybuchem w Komendzie Głównej Policji. Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński, oświadczył właśnie, że żadnej dymisji nie będzie.
Choć oficjalnie gen. Jarosław Szymczyk wciąż pozostaje szefem polskiej policji, to w mediach pojawiają się kolejne spekulacje na temat tego, kto może go zastąpić. Wśród nazwisk pojawia się m.in. obecny komendant stołeczny policji.
Niedostępny przez pierwsze trzy dni po wybuchu w Komendzie Głównej Policji gen. Jarosław Szymczyk w weekend zaczął udzielać wywiadów, w których przedstawia swoją wersję wydarzeń. W najnowszym przekonuje, że w tej całej sytuacji "czuje się ofiarą, nie sprawcą".
Zdaniem senatora KO Krzysztofa Brejzy władza próbuje ukryć prawdziwą wersję zdarzeń. Jak podaje w opublikowanej w sobotę serii wpisów na Twitterze, początkowo otoczenie komendanta głównego policji próbowało utrzymać, że na komendzie zawalił się dach od ciężaru śniegu. "Otoczenie komendanta chciało utrzymać tę wersję, nałożono całkowite embargo informacyjne" - twierdzi polityk.
W oficjalnym przekazie na temat wybuchu, do którego 14 grudnia doszło w siedzibie Komendy Głównej Policji, pojawiają się kolejne nieścisłości. Chodzi o to, ile osób zostało poszkodowanych w wypadku.
Internet odpowiedział po swojemu na wybuch w Komendzie Głównej Policji. W mediach społecznościowych oprócz merytorycznej dyskusji eksplozja memów, drwin i prześmiewczych komentarzy. O wybuchu mówi się też w rozmowach na mieście. Takiego zainteresowania granatnikami jeszcze w Polsce nie było.
- Tłumaczenia komendanta ws. wybuchu są dziecinne i obnażają rozkład polskich służb. Proszę sobie wyobrazić, ile prezentów z niespodziewaną zawartością mogliśmy otrzymać. A przecież w Ukrainie trwa wojna, w której wywiad rosyjski jest bardzo aktywny - mówi były oficer służb specjalnych i ekspert ds. terroryzmu Andrzej Mroczek.
Gen. Jarosław Szymczyk udzielił stacji RMF FM pierwszego wywiadu po eksplozji w Komendzie Głównej Policji w Warszawie. - Kiedy przestawiałem zużyte granatniki, będące prezentami od Ukraińców, doszło do eksplozji - powiedział. Szereg pytań o okoliczności wybuchu postawił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu senator Krzysztof Brejza.
Gen. Jarosław Szymczyk komendantem głównym policji został w 2016 r. W momencie nominacji wielu chwaliło PiS za "pierwszy apolityczny wybór". Kim jest szef polskiej policji, poszkodowany w wybuchu w komendzie 14 grudnia?
Na jaw wychodzą kolejne fakty na temat wybuchu w Komendzie Głównej Policji w Warszawie. Przemilczano, że do szpitala, w którym znalazł się komendant, skierowano jednostki chemiczne. Dopiero teraz poznaliśmy skalę zniszczeń w gmachu. Na dodatek wypowiedź Mariusza Kamińskiego wskazuje, że broń, która spowodowała wybuch, najprawdopodobniej została przemycona.
Według niepotwierdzonych informacji szef polskiej policji, gen. Jarosław Szymczyk otrzymał w piątek, 16 grudnia wypis ze szpitala, gdzie trafił po wybuchu w Komendzie Głównej Policji przy Puławskiej.
Wiadomość o tajemniczym wybuchu w Komendzie Głównej Policji rozchodzi się po świecie.
Resort nie podał, co dokładnie wybuchło w KGP. W komunikacie wydanym 15 grudnia po południu napisano tylko, że chodzi o prezent, który "był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb"
Oświadczenie wydane przez MSWiA w sprawie wybuchu, do którego doszło w Komendzie Głównej Policji nie odpowiada na wiele pytań. Do eksplozji miał doprowadzić bliżej nieokreślony "prezent z Ukrainy". Zdaniem byłego antyterrorysty Jerzego Dziewulskiego tłumaczenie resortu ma zamaskować winę, którą ponoszą policjanci.
Eksplodował jeden z prezentów, które komendant główny policji otrzymał podczas swojej roboczej wizyty w Ukrainie - tak podaje w oficjalnym komunikacie MSWiA. Komunikat wydano po wielu godzinach spekulacji na temat powodu wybuchu w KGP, w którym poszkodowany został komendant Jarosław Szymczyk.
Według nieoficjalnych informacji w środę w budynku Komendy Głównej Policji miało dojść do wybuchu. Świadkowie mówią o huku, który można było usłyszeć z gmachu przy ul. Puławskiej. Według najnowszych doniesień powodem był wystrzał z granatnika. Poszkodowany miał zostać sam komendant główny. Po wielu godzinach spekluacji MSWiA podało oficjalny komunikat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.