W 98. dniu inwazji izraelskich wojsk na Strefę Gazy, na całym świecie odbyły się demonstracje solidaryzujące się z Palestyną i jej cywilnymi ofiarami. W Warszawie protest przeszedł pod ambasadę Stanów Zjednoczonych i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
- Dżihadyści, tak jak naziści kiedyś, uważają, że nasze wartości: humanizm, wiara i moralność dzielą nas i osłabiają. Oni wierzą, że świat nie dopuści do zniszczenia Hamasu, tak jak zniszczono Isis i Al-Kaidę. Sądzą, że świat zachodni jest tchórzliwy, a antysemityzm silniejszy. Drodzy przyjaciele - oni się mylą! - mówił podczas demonstracji proizraelskiej w Warszawie Ja'akow Liwne, ambasador Izraela w Polsce.
Rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong odpowiedział na zarzuty o bagatelizowanie antysemickiego nastroju na uczelni. Zapewnia, że spotkał się ze studentami z Izraela i że nikt im nie sugerował zmiany uczelni.
Uczestnicy pierwszego zgromadzenia wyrazili solidarność z ofiarami Hamasu, drudzy - z Palestyńczykami z Gazy. Pierwsi wspominali ofiary i uprowadzonych przez terrorystów. Drudzy przekonywali, że trzeba nałożyć sankcje na Izrael. Obie demonstracje odbyły się w Warszawie równocześnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.