- Owady? Już je jemy, choćby w postaci barwnika w chorizo. Mimo negatywnej kampanii "antyrobakowej" nasze badania wskazują, że młodzi konsumenci są otwarci na to źródło białka - przekonuje ekspertka, współautorka raportu "Talerz przyszłości".
W tylko jednej szkole w ciągu roku marnuje się 4,3 tony jedzenia. To 8429 wyrzuconych obiadów. Naukowcy zbadają w Warszawie, co zrobić, żeby dzieci chciały jeść, a jedzenie nie lądowało w koszu.
W powstańczej Warszawie nieocenionym źródłem zaopatrzenia w żywność stały się magazyny Browaru Haberbuscha i Schielego. Nazwano je spichlerzem walczącej stolicy. Ze składowanych w nich pszenicy i jęczmienia przyrządzano słynną zupę plujkę, która ratowała przed głodem żołnierzy i cywili.
45-letni producent wędlin z Otwocka został zatrzymany pod zarzutem narażenia zdrowia i życia. Okazało się, że warunki, w których przetwarzał mięso, są opłakane i niezgodne z wymogami sanitarnymi.
Rabarbar rok temu kosztował 5 zł, teraz 8, ser z Korycina 34, teraz ten sam kosztuje 40. Na bazarze też wszystko jest droższe. Sprzedawcy w hali Banacha załamują ręce, bo kupujących na targu ubywa, a ceny muszą rosnąć. - Już przestało być wesoło, my się boimy o jutro - mówią handlujący.
Do sklepu z dobrą, regionalnie produkowaną żywnością może być dalej niż do supermarketu. Ale czasem to warte zachodu. To miejsca z pomysłem, gdzie dostawcami są lokalni rolnicy, produkujący z dbałością o środowisko i z sercem. Podpowiadamy, gdzie je znaleźć w Warszawie.
Chcesz mieć w sklepie żywność ekologiczną, tanią i wyprodukowaną lokalnie? Ma być jej więcej dzięki unijnej strategii "Od pola do stołu". Politycy muszą się tylko odważyć na zmiany.
Z obierek z warzyw można zrobić chipsy, z ogryzków po jabłkach - ocet, a z suchego chleba - pudding. Aby nie marnować żywności i nie wyrzucać jedzenia, trzeba kupować rozsądniej i wykorzystywać resztki.
Co zrobić, by za niedojedzone resztki wyjechać na wakacje? Jak się przekonać do zjedzenia więdnącego w lodówce warzywa, zamiast biec do sklepu po świeże? O tym rozmawialiśmy w czasie poniedziałkowej debaty o marnowaniu żywności, której przeciętny Polak wyrzuca rocznie 52 kg. W czasie spotkania gotowaliśmy. Z resztek, czyli z tego, co zwykle trafia do kosza: z obierek po warzywach powstał pyszny krem z topinambura, a z brzuszków łososia - pasta do pumpernikla.
Przegapiamy daty ważności, kupujemy za dużo, bez listy, przyrządzamy zbyt wielkie porcje posiłków. A potem wyrzucamy. Nawet 9 mln ton żywności rocznie. O tym problemie będziemy rozmawiać na poniedziałkowej debacie o marnowaniu jedzenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.