Co mają zrobić rodzice małych dzieci, gdy 8 kwietnia zastaną zamknięte przedszkole albo szkołę? Ratusz przypomina: mogą wziąć wolne, by zająć się dzieckiem i dostać zasiłek. Jest na to przepis.
- Anna Zalewska jest najlepszym ministrem edukacji po 1989 r. - taką tezę wygłosił radny PiS Błażej Poboży, gdy na sesji trwała dyskusja o sytuacji w oświacie. Radni Koalicji Obywatelskiej przypominali kolegom z opozycji, że dziś międzynarodowy dzień bez kłamstwa.
W ten sposób chcą uciec z publicznej edukacji przed chaosem reformy minister Zalewskiej i kumulacją roczników.
W Warszawie będzie strajkować aż 90 proc. podstawówek, ponad 85 proc. liceów i szkół zawodowych oraz 62 proc. przedszkoli. Ile z nich dyrektorzy będą musieli zamknąć, okaże się dopiero 8 kwietnia, gdy zacznie się protest.
- Strona rządowa nie przedstawiła żadnych propozycji - tak spotkanie z Beatą Szydło podsumował Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Do wspólnego stołu z rządem usiedli szefowie trzech oświatowych central zawodowych: ZNP, Forum Związków Zawodowych i oświatowej "Solidarności".
- To ogromna determinacja środowiska nauczycielskiego. Ponad 85 proc. placówek edukacyjnych weszło w spór zbiorowy z rządem. W nich od 80 do 90 proc. pracowników opowiedziało się za strajkiem - poinformował szef ZNP Sławomir Broniarz.
Wielki protest nauczycieli zagraża nie tylko egzaminom gimnazjalnym i ósmoklasisty, ale też tegorocznym maturzystom. Najczarniejszy scenariusz to brak ocen i świadectwa na koniec liceum. Bez tego uczniowie nie podejdą do matury.
Byliśmy, jesteśmy i będziemy przy uczniach, nawet wtedy, gdy pani zakończy swoją kampanię do europarlamentu. Zależy nam na tym, aby ci nauczyciele, do których pani się zwraca, mieli właściwą gratyfikację od państwa i MEN - tak prezes ZNP Sławomir Broniarz odpowiedział na apel minister Zalewskiej, by "nauczyciele przy dzieciach byli". Przypomniał, że do strajku zostało mało czasu, a piłka jest po stronie rządu.
Nauczyciele właśnie decydują, czy wezmą udział w strajku. Sztab kryzysowy w ratuszu próbuje przygotować się na scenariusz z wieloma niewiadomymi. Wiadomo, że będą infolinie dla rodziców, w mobilizacji jest straż miejska, a miejskie domy kultury, biblioteki i ośrodki sportu szykują się na przyjęcie tysięcy dzieci na czas strajku.
Mazowiecka kuratorka oświaty Aurelia Michałowska o proteście nauczycieli w trakcie szkolnych egzaminów: - Nie sądzę, żeby nauczyciele przystąpili do strajku w tak newralgicznym momencie.
Wielka mobilizacja przed strajkiem nauczycieli i zamknięciem szkół oraz przedszkoli. Do zorganizowania czasu dzieciom szykują się burmistrzowie, obiekty sportowe i kulturalne. Straż miejska będzie miała oko na nastolatki, które zamiast zostać w domach, spędzą czas w mieście.
Bezterminowy strajk w oświacie zacznie się tuż przed egzaminami gimnazjalnymi, ale dotknie nie tylko ostatnich gimnazjalistów, ale też przedszkolaki, dzieci z podstawówek i uczniów szkół średnich. W Warszawie szykuje się do niego 80 proc. szkół.
Do szkół i przedszkoli, w których nauczyciele masowo chorowali na "belferską grypę", kuratorium przysłało kontrole. Z kolei ZUS wszystkim bez wyjątku przypomniał, że pracodawca może skontrolować pracownika na L4.
Po tym proteście wszyscy boją się o pracę: dyrekcja, nauczyciele, woźne, kucharki. Wszyscy. Czujemy się zaszczuci. Kiedy policjanci brali L-4, nikt im nie mówił, że są symulantami. A na nas wylewa się pomyje. Nie szanuje nas minister edukacji, nie szanuje premier, nie szanują rodzice, to jak mają nas szanować dzieci? - mówi nauczycielka na zwolnieniu.
Akcja protestacyjna nauczycieli w podwarszawskim Piastowie. Nie pracują dwa z czterech miejskich przedszkoli. Nie ma też lekcji w jednej z największych podstawówek. Dyrektorzy dostają od nauczycieli L4, część bierze opiekę nad dzieckiem.
Do końca tygodnia nie będzie lekcji w szkole podstawowej przy ul. Leszczynowej na Żeraniu. Większość nauczycieli przysłała zwolnienia.
Nauczyciele poszli śladem policjantów. Protestują, chorując, by zwrócić uwagę na niskie pensje. Zwolnienia lekarskie wzięła większość kadry w podstawówce na Ursynowie. W szkole na Bemowie, która jako jedyna dzielnica nie przyłączyła się do ostatniego strajku szkolnego, na chorobowym jest stu pedagogów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.