Benzyna kosztuje już 8 zł za litr. Dla niektórych kierowców to wystarczający powód, by przesiąść się na rower lub do komunikacji miejskiej. Ale czy wszędzie ta komunikacja przetrwa? Bo czy przewoźnicy będą mieli za co kupić paliwo?
Część związków zawodowych w Miejskich Zakładach Autobusowych domaga się 800 zł podwyżki dla kierowców i grozi akcją protestacyjną. Na razie przewoźnik szuka kilkudziesięciu milionów złotych ekstra, by wystarczyło mu na drożejące coraz bardziej paliwo.
Były paragony grozy, teraz są dystrybutory grozy. W środę ceny paliwa w Warszawie na niektórych stacjach mocno przekroczyły 6 zł za litr. - Załamać się można - komentują kierowcy. - Trzeba będzie odsprzedać samochód.
26-letni Marcin S. ponad 70 razy dopuścił się kradzieży paliwa na jednej, wybranej stacji. Wartość skradzionego paliwa wyceniono na ponad 15 tys. zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.