Artyści i społecznicy zrzeszeni w Stacji Praga zorganizowali pikietę pod urzędem dzielnicy przy ul. Kłopotowskiego. Nagle okazało się, że w trakcie ich protestu, budowlańcy na zlecenie urzędników właśnie próbują zamurować wejście do ich siedziby.
- Chcieliśmy poznać ekspertyzę, na podstawie której chcą nas wyrzucić. Ale musieliśmy napisać podanie. A miejsce powinniśmy opuścić natychmiast - mówią młodzi artyści ze Stacji Praga. Ale miejsca nie opuszczą, szykują się na batalię z prawnikami.
- Nie ma naszej zgody na promocję nacjonalizmu w miejscach wynajmowanych od urzędu miasta - uznali artyści i opuścili pracownie na Starym Mieście. Tak zareagowali na wydarzenie z udziałem Grzegorza Brauna. W tle: obowiązkowe darowizny i milionowe długi.
- W kryzysie bezdomności spałam na podłodze w pracowni. Nie miałam nawet szczoteczki do zębów, używałam pędzla i mydła - mówi Alicja, absolwentka ASP w Warszawie.
- Potrzebujemy nowej siedziby, ale o tym, że mielibyśmy się przenieść do lokalu przy pl. Hallera, nikt mnie do tej pory nie informował - przyznaje "Stołecznej" dyrektor Zarządu Praskich Terenów Publicznych. To tym miejskim urzędem dzielnica postanowiła zastąpić Pracownię Wschodnią, prężnie działającą w tym miejscu instytucję kultury.
- W porównaniu do 4 czerwca hasła są bardziej pozytywne, więcej w nich nadziei na zmianę. Ale mocnych oczywiście nie brakuje - mówią artyści, którzy przygotowują transparenty na Marsz Miliona Serc. Można do nich dołączyć przez cały piątek (29 września), a do niedzieli odebrać gotowe hasła i grafiki.
Dom letniskowy Mieczysława i Ireny Foggów wraz z podwórkiem został wpisany do rejestru zabytków województwa mazowieckiego. Zielony zagajnik znajduje się 35 km od Warszawy.
- Oczywiście marsz 4 czerwca powinien być pozytywny, ale ludzie są tak wkurzeni, że trudno malować jedynie biało-czerwone serduszka - mówią artyści, którzy przygotowują transparenty na niedzielną manifestację w Warszawie. Do późnych godzin w piątek, 2 czerwca, można do nich dołączyć.
Setki osób - artystów, pisarzy, dziennikarzy, polityków, samorządowców i społeczników - wezmą we wtorek, 1 listopada udział w kwestach na zabytkowych nekropoliach stolicy. Spotkamy ich nie tylko na Starych Powązkach, ale też na cmentarzach ewangelickich przy Młynarskiej i Żytniej czy cmentarzu żydowskim przy Okopowej.
Kilkadziesiąt tysięcy złotych wpadło w sobotę i niedzielę do puszek kwestarzy na Starych Powązkach. - Niewiele, ale to dopiero początek - mówi Marcin Święcicki, prezes organizującego kwestę Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami.
Pracownia artystyczna Karola Tchorka stała się częścią Muzeum Warszawy. To historyczne wydarzenie.
Już w sobotę, 29 października na Starych Powązkach rozpocznie się kwesta na ratowanie zabytków tej najcenniejszej warszawskiej nekropolii. W tegorocznej zbiórce trwającej trzy dni weźmie udział około 300 osób, wśród nich znani aktorzy, muzycy, dziennikarze, politycy i samorządowcy.
- Warszawa jest też moim miastem - podkreśla Maja Kowalczyk, aktorka z 16-letnim doświadczeniem na scenie. Ratusz przyznał jej właśnie stypendium artystyczne. To 21 tys. zł na realizację interpretacji słów piosenki Czesława Niemena "Sen o Warszawie". To pierwszy raz, kiedy stypendystką została osoba z zespołem Downa.
Stanisław Soyka, Danuta Stenka, Maja Komorowska, Marian Opania, Zbigniew Hołdys, Alicja Majewska, Aga Zaryan, Jacek Kleyff i inni znakomici artyści wystąpią w koncercie "Chopin też był uchodźcą" w Nowym Świecie Muzyki. Dochód z biletów przeznaczony zostanie na pomoc migrantom na polsko-białoruskiej granicy.
Jeszcze niedawno marzyliśmy, by przeniosły się do nas berlińskie kluby. Dziś mamy własną scenę muzyczną, organizacje zajmujące się sztuką niezależną, miejsca, w których mogą się poznawać grupy zajmujące się mniejszościami. Oto adresy, gdzie pulsuje artystyczny i aktywistyczny wigor Warszawy.
- Muszę wyglądać jak postać z baśni, by dotrzeć do ludzi z ideami - mawiał Joseph Beuys, zmarły w 1986 r. niemiecki artysta. Instytut Goethego w Warszawie przypomina jego twórczość.
Lina rozciągnięta między budynkami wystarczyła, by zorganizować publiczną akcję twórczą. Jedną z pierwszych w czasie izolacji z powodu pandemii.
Grupa aktywistów przeszła sprzed gmachu Poczty Polskiej pod Sejm. Mieli ze sobą transparent w kształcie listu z hasłem: "Żyć nie, umierać". Protestowali przeciwko tzw. wyborom kopertowym.
Ministerstwo Kultury, a także warszawski samorząd pomagają twórcom w czasach epidemii. Na co mogą liczyć?
Od soboty w biurowcu na Woli można obejrzeć prace najlepszych absolwentów warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
- Na Żoliborzu cztery reprodukcje przytwierdziłem sobie do plecaka i do kasku. Chcieli mnie pogonić - warszawski ochroniarz nocami w stróżówce maluje obrazy i chodzi z nimi po ulicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.