Czwartkowy (4 lutego) protest odbędzie się pod hasłem: "Zawsze będziemy walczyć o prawo wyboru dla kobiet". Miejsce: rondo de Gaulle'a.
"Tęczowa torba bawełniana, która towarzyszyła mi podczas wielu manifestacji przeciwko odbieraniu nam wolności i godności" - taki opis towarzyszy torbie wystawionej przez Katarzynę Augustyniak na aukcję dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
O swojej decyzji Babcia Kasia poinformowała nas w sobotę telefonicznie. Wytłumaczyła, że nie chce należeć do żadnej formalnej organizacji.
"Babciu kochana, nie jesteś sama" - skandowali młodzi uczestnicy solidarnościowej pikiety pod komisariatem na Wilczej. To tutaj policjanci odwieźli Katarzynę Augustyniak - zwaną Babcią Kasią - z grupy protestujących w Warszawie Polskich Babć.
W czwartek o godz. 16.30 Polskie Babcie spotkały się przy rondzie de Gaulle'a i ruszyły na "spacer" wzdłuż ulic: Nowy Świat, Świętokrzyskiej, Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich. Protest zakończył się naprzeciwko Złotych Tarasów.
Właśnie biegłam na demonstrację, a tu zasadzka na przystanku autobusowym. Wnuki łapią mnie za ręce. "Babciu do domu! Nie pojedziesz, bo to ci zagraża!" - wołają. Ale przyjechał autobus, ja ich odrzuciłam i pojechałam. Udało mi się
- Babci nikt nie uderzy ani nie zwyzywa - mówi uczestniczka protestu Polskich Babć, które w obronie społecznej równości i tolerancji zebrały się na rondzie de Gaulle'a w Warszawie.
Prawie 8 tys. reakcji, 1,4 tys. komentarzy i 13 tys. udostępnień w ciągu zaledwie pięciu dni zyskał film z protestu Polskich Babć na rondzie de Gaulle'a. Nie składają transparentów - będą tu wracać co czwartek, aż do wyborów. Będą też 15 sierpnia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.