Nie Ordo Iuris. To "Nauczyciele dla Wolności" jako pierwsi interweniowali w sprawie informacji o telefonie zaufania dla dzieci w podręcznikach. Toczą batalię o wyjście Polski z WHO, wspierają antyszczepionkowców, przestrzegają przed "ukrainizacją Polski" i seksualizacją dzieci w szkołach. Organizacją kieruje nauczycielka z publicznej podstawówki w Warszawie.
Dzieci nierzadko czują się o wiele bardziej samotne, będąc w towarzystwie, w szkole wśród rówieśników, niż podczas wakacji, kiedy są same ze sobą. Powrót do szkoły to też stres związany z presją na wyniki w nauce, na sukces. - Bądźcie ludźmi, bądźcie wrażliwi - apeluje do nauczycieli mama nastolatka.
Największą trudnością, na jaką trafiają mężczyźni, jest konieczność dostosowania się do stereotypowego wzorca męskości. Chcemy edukować, że mężczyzną można być na wiele sposobów - mówią twórcy telefonu zaufania dla mężczyzn.
Od 3 sierpnia działa w Warszawie pierwszy telefon zaufania przeznaczony dla mężczyzn. Uruchomił go Urząd Dzielnicy Śródmieście we współpracy z Instytutem Przeciwdziałania Wykluczeniom.
Dyżurni telefonu zaufania w tym roku już 423 razy interweniowali w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia polskich dzieci. Od poniedziałku, 27 czerwca pomagać będą też dzieciom i nastolatkom z Ukrainy, które przebywają w Polsce.
Codziennie odbierali kilkanaście telefonów od dzieci i młodzieży z myślami samobójczymi. Działający od dekady Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży nie dostał dotacji z MEN. Przetrwa dzięki zbiórce ogłoszonej przez dziennikarza Szymona Hołownię. Dołączyła do niej Kulczyk Foundation.
15-letni chłopiec z wielodzietnej rodziny. Jak ojciec wypije, to leje go pogrzebaczem. Nastolatek opowiada wszystko ze szczegółami. Potem przeprasza, że się nad sobą rozczula. - To pewnie nic nadzwyczajnego - mówi. Wtedy dowiedzieli się, jak bardzo są potrzebni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.