Podróżujący metrem coraz częściej zgłaszają problemy związane z korzystaniem z telefonów. Jak sobie radzić z tymi atakami?
Choć wyglądają, jakby mieli na sobie ekwipunek z misji kosmicznej, ich praca nie polega na eksploracji przestrzeni kosmicznej, lecz Warszawy. Właśnie zaczęli misję kolekcjonowania obrazów z naszego miasta.
Wprowadzasz rower do niewielkiej kabiny, wpisujesz na klawiaturze PIN generowany przez aplikację na smartfona, naciskasz guzik, a winda zwozi go pod ziemię i odstawia na półkę. Tak działa podziemny parking dla rowerów w kompleksie Fabryka Norblina.
- Telefon jest dla mnie narzędziem, którym robię wszystko. Płacę za zakupy, sprawdzam, o której wyjść z domu na tramwaj. Niby mogłabym funkcjonować bez niego, ale po co? - mówi Olga, dwudziestolatka.
Oszuści pochodzą z Wadowic, ale ich sprawą zajęli się policjanci z Mokotowa, bo to do ich komendy zgłosili się pierwsi poszkodowani. Dwóch podejrzanych zostało już aresztowanych.
Pasażerowie kupujący bilety komunikacji miejskiej w aplikacjach na smartfony będą je musieli zbliżać do QR kodu przy drzwiach tramwaju czy autobusu. Ma to ukrócić rosnący problem jazdy na gapę, ale czy nie skończy się bałaganem?
"Odłóż smartfon i żyj" - do tego hasła wracają w nowej kampanii społecznej Tramwaje Warszawskie. Badania wykazały, że telefony komórkowe są powszechnie używane podczas jazdy po stolicy. Zdarza się to nawet motorniczym, jeden z nich spowodował niedawno groźny wypadek.
Na chodniku przy ul. Nowowiejskiej, tuż obok pasa dla rowerzystów, wytyczono ścieżkę dla smartfonowców. Oznaczają je dwie zgarbione postaci wpatrzone w telefony.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.