Kilka młodych osób stanęło na trasie marszu narodowców z okazji święta 11 listopada w Warszawie. Przynieśli ze sobą banery z hasłami "Kryzys klimatyczny napędza faszyzm". - Baliśmy się, ale musieliśmy to zrobić" - przyznają. Dlaczego zdecydowali się na ten protest?
Marsz Antyfaszystowski w Warszawie odbywa się w formie zabawy ulicznej. Wcześniej był protestem przeciwko Marszowi Niepodległości, teraz jest czymś więcej. Czym?
"Ruchy antyfaszystowskie inspirowane przez Stalina służyły w rzeczywistości ukryciu nieludzkiej przemocy stosowanej przez komunistyczne reżimy. Także i dzisiaj (...) prowadzą swoją walkę z wyimaginowanymi i prawdziwymi wrogami, nie cofając się przed użyciem przemocy" - tak CSW "Zamek Ujazdowski" zaprasza na swój panel dyskusyjny "Antifa przeciwko wolności".
- Będziemy stawiać ludzką blokadę za każdym razem, gdy coś takiego się powtórzy. Zachęcamy też innych. Nie trzeba kłaść się na ziemi. Wystarczy stanąć i krzyczeć: "Warszawa wolna od faszyzmu" - mówi Lidia Domańska, jedna z uczestniczek blokady, która stanęła na drodze pochodowi skrajnych nacjonalistów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.