Szykuje się kontrola na dużą skalę szkoły, która w kilka lat przyciągnęła dziesiątki tysięcy uczniów. Placówkę krytykują już nie tylko urzędnicy, ale nawet nauczyciele ze Szkoły w Chmurze. - Robią tam wielką szkodę młodym ludziom - twierdzi jeden z nich.
MEN skontroluje, czy szkoły prawidłowo przeprowadzały egzaminy klasyfikacyjne, które są podstawą wystawiania ocen na świadectwach uczniów w edukacji domowej. Egzaminowanie online było dozwolone w czasie pandemii, ale część szkół nie zrezygnowała z nich do dzisiaj. Wśród nich największa, czyli Szkoła w Chmurze.
Szkoła w Chmurze musi zorganizować egzaminy dla 5,5 tys. maturzystów i ósmoklasistów. Będą je zdawać w Poznaniu i w Warszawie, m.in. w salach Międzynarodowych Targów Poznańskich i na stadionie Legii. Szkoła szuka osób do pracy przy egzaminach, potrzeba ich kilkaset. Obiecuje nauczycielom nawet 500 zł dziennie plus koszty dojazdu i hotelu.
Kryzysowa sytuacja: Szkoła w Chmurze w Warszawie przyjmie dodatkowy tysiąc ósmoklasistów i maturzystów, by zorganizować im tu egzaminy, choć są zapisani do "Chmury" w Katowicach.
Szkoła w Chmurze domaga się większych pieniędzy od państwa na edukację domową i rozkręca akcję wysyłania petycji do Barbary Nowackiej, nowej minister edukacji. Jest ich już ponad 15 tys.
Akcja z miotłami pod gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki to inicjatywa największej w Polsce Szkoły w Chmurze, która skupia uczniów uczących się w domach. Jedno z rozwiązań do wymiecenia to finansowanie edukacji domowej. 10 listopada to ostatni dzień konsultacji projektu rozporządzenia w tej sprawie.
W Szkole w Chmurze działa żłobek, do której na razie uczęszcza jedno dziecko. Firma szuka osoby, która mogłaby w nim pracować. Wymagania? Trzeba być elastycznym i nie narzekać, kiedy zmienią się plany.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.