Polska Fundacja Narodowa za rządów PiS zasłynęła billboardową kampanią szkalowania sędziów i kupnem jachtu. Teraz ta jedna z najbogatszych fundacji w Polsce ma nowe władze. I niejasną przyszłość.
Minister Bartłomiej Sienkiewicz odwołał kierownictwo Polskiej Fundacji Narodowej. Potwierdziły się tym samym informacje "Wyborczej". Nie wiadomo, jaka będzie przyszłość kontrowersyjnej fundacji.
Casey Neistat został sprowadzony do Warszawy przez Polską Fundację Narodową w ramach akcji "100x100" zorganizowanej z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Teraz dowiadujemy się o kosztach wizyty.
Na Pradze-Północ prawie do północy trwała sesja rady dzielnicy. Sformalizowało się na niej przejęcie władzy przez PiS przy wsparciu lokalnego komitetu Kocham Pragę. Burmistrzem został Jacek Jeżewski, działacz PiS z Bielan, pracownik Polskiej Fundacji Narodowej.
"Pomimo upływu kolejnych terminów zarząd fundacji nie zapewnił kontrolerom Izby dostępu do dokumentów umożliwiających przeprowadzenie czynności kontrolnych" - zakomunikowała Najwyższa Izba Kontroli. I zawiadomiła prokuraturę, bo to złamanie prawa.
Powołana dla dbania o wizerunek Polski na świecie państwowa fundacja poinformowała o dofinansowaniu trzech spotów o księżach walczących z caratem lub komunizmem. Nakręci je sympatyzujący z prawicą dokumentalista.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zawiadomił prokuraturę, że władze Polskiej Fundacji Narodowej nadużyły uprawnień, finansując billboardy o sędziach, którzy kradli kiełbasę. Choć sąd już orzekł, że doszło do złamania statutu fundacji, prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Premier, ani ministrowie nie posiadają kompetencji do ingerowania w działalność Polskiej Fundacji Narodowej - tak kancelaria premiera odpowiedziała na interpelację poselską.
Sąd administracyjny nakazał Polskiej Fundacji Narodowej ujawnić, kto jest autorem rozesłanej przez nią broszury na temat dekomunizacji ulic. Do sądu pozwał ją mieszkaniec Żoliborza, który przekonywał, że jest to informacja publiczna i fundacja nie ma prawa jej ukrywać.
Powołana przez rząd PiS fundacja, która miała promować wizerunek Polski na świecie, złamała swój statut, prowadząc wartą miliony kampanię billboardową szkalującą polskich sędziów. Takie jest znaczenie przegranej przez fundację apelacji w sprawie wytoczonej jej przez stołeczny samorząd.
Hollywoodzki gwiazdor opowiada o bitwie w spocie nakręconym na zlecenie Polskiej Fundacji Narodowej. Kontrowersje budzi fakt, że w tekście wygłaszanym przez aktora znalazł się zwrot "Cud nad Wisłą", który został wymyślony przez endeków i miał charakter raczej pejoratywny, mający podkreślać, że wojska dowodzone przez Józefa Piłsudskiego zwyciężyły bolszewików ledwie cudem.
Ślady najnowszej historii tropią na pomnikach i tablicach pamiątkowych w swojej okolicy uczniowie z Mazowsza. Uczestnicy konkursu historycznego każdy chlubny przykład muszą zrównoważyć kontrowersyjnym.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze odrzuciło zażalenie Polskiej Fundacji Narodowej na działalność prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz żąda wyjaśnień, czy działalność fundacji - publikacja billboardów reklamujących partyjną reformę sądów - była zgodna z jej statutem.
Polska Fundacja Narodowa rozpoczęła nową akcję. Na rozwieszanych w całej Warszawie plakatach, w adresowanych do mieszkańców broszurach oraz w mediach społecznościowych przekonuje do słuszności dekomunizacji ulic.
Czy Polska Fundacja Narodowa, która miała promować Polskę, złamała swój statut, rozklejając plakaty reklamujące PiS-owską reformę sądów? - Jeśli minister kultury nie uruchomi postępowania nadzorczego wobec fundacji, to zrobię to ja - zapowiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.