Jest już dziewięć odwołań przedsiębiorców i wspierających ich organizacji w sprawie odbioru śmieci w Warszawie, a lista nie jest zamknięta. Protesty są dlatego, że ratusz chce wprowadzić zmiany systemie odbioru śmieci - zamiast organizować przetargi, dać kontrakt na obsługę dziewięciu dzielnic MPO.
Duża zmiana w odbiorze śmieci już za kilka miesięcy czeka połowę dzielnic Warszawy. Miasto opróżnianie pojemników i wywóz odpadów komunalnych powierzy na kilka lat Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. Kontrakt wart jest ponad 970 mln zł.
Nowe śmieciarki dla Warszawy spełniają rygorystyczne normy emisji spalin. - Ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Właśnie zakończyliśmy testy pojazdu z napędem elektrycznym - mówił prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania podczas prezentacji 19 nowych bezpyłowych śmieciarek.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania odda swoją siedzibę na Woli samorządowi dzielnicy. W miejscu opuszczonym przez spółkę powstanie szkoła.
Przy ul. Zabranieckiej zaczęły się prace budowlane przy rozbudową spalarni śmieci. Urzędnicy żyją nadzieją, że inwestycja za ponad 2 mld zł opłaci się i miastu, i samym mieszkańcom, którym zmniejszą się rachunki za wywożenie odpadów na wysypiska.
Miejska spółka od śmieci połknie spółkę, która włada niezwykle cennym gruntem w centrum Warszawy. Dlaczego akurat spółka śmieciowa i co ma do tego Lech Kaczyński?
Zdzisław Gawlik, szef Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu, a wcześniej wiceprezes spólki, która miała budować elektrownię atomową, został niedawno członkiem zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Spółka szuka prezesa - dotychczasowy, Włodzimierz Karpiński, został właśnie sekretarzem miasta.
Potwierdzam, Włodzimierz Karpiński wygrał konkurs i został sekretarzem miasta - mowi "Wyborczej" Rafał Trzaskowski. To oznacza zmianę prezesa MPO - to stanowisko dotąd zajmował Karpiński.
Kto przerobi śmieci warszawiaków po 1 kwietnia? Chętne są odległe składowiska i sortownie, m.in. na Dolnym Śląsku, ale podpisanie umów się odwleka. Konkurencja wytyka, że o kontrakt z MPO stara się firma, która z tą komunalną spółką startuje wspólnie w przetargu.
Dzięki tej inwestycji 30 proc. warszawskich odpadów będzie unieszkodliwianych w ekologiczny sposób. Mam nadzieję, że to wpłynie na obniżenie cen - mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Miejska spółka zajmująca się zagospodarowaniem śmieci podpisała umowę z bankiem Pekao SA na emisję obligacji. W ten sposób zamierza zdobyć 2,5 mld zł potrzebnych na budowę ogromnej spalarni śmieci na pograniczu Rembertowa i Targówka.
Wysoki na 60 metrów komin z tarasem widokowym, dach obsadzony zielenią oraz myjnia śmieciarek opuszczających zakład - tak ma wyglądać rozbudowana spalarnia śmieci na Zabranieckiej.
Ratusz z powodu kryzysu zaciska pasa, m.in. rezygnując z niektórych inwestycji. Ale na budowę spalarni śmieci chce dołożyć ponad miliard złotych, bo liczy, że w dłuższej perspektywie zbije to rachunki warszawiaków za odbiór śmieci.
Tylko kilka dni zostało właścicielom galerii handlowych, hoteli i biurowców, szpitalom, szkołom, uczelniom i administracji na zadbanie o odbiór śmieci. Miasto nie zapewnia już ani opróżniania pojemników, ani wywozu odpadów.
Mieszkańcy Bielan skarżą się na fetor, który od kilku tygodni unosi się w ich dzielnicy. Obwiniają o niego dwa przedsiębiorstwa działające na obrzeżach miasta.
- MPO nie odbiera śmieci z naszego podwórka - skarżą się mieszkańcy kamienic na Powiślu. - Bo podwórko blokują samochody - odpiera MPO.
- Takiej szarży w tej firmie nie było - mówią o aktualnym prezesie Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania ludzie z branży odpadowej. To znany działacz Platformy Obywatelskiej Włodzimierz Karpiński, były minister skarbu państwa i były wieloletni poseł.
Nowy etap kryzysu śmieciowego. Przerabianie odpadów z Warszawy zabezpieczone tylko do końca marca. I za kosmiczne stawki.
Mieszkańcy dużego osiedla skarżą się na problemy z odbiorem śmieci. Ratusz dostał już ponad 3,7 tys. zgłoszeń. Stare pojemniki znikają, nowych nie widać, a na posesjach rosną sterty odpadów.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w poniedziałek żegna się z Mokotowem. Śmieci będzie wywozić konsorcjum innych spółek Remondis i Suez Polska. W ratuszu nerwowo, bo tak się złożyło, że sortownia Remondisu na Zawodziu przestała właśnie przyjmować odpady.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zakupiło 34 nowoczesne śmieciarki segregujące śmieci. Jednak zanim zaczną efektywnie segregować, musimy jeszcze poczekać.
Stowarzyszenie Czyste Radiowo alarmuje: rok po zamknięciu uciążliwej instalacji MPO przy ul. Kampinoskiej w okolicy znowu śmierdzi. Teraz winne mają być odpady zielone.
Radny Białołęki nagrał śmieciarkę, która jechała chodnikiem. Firma odbierająca odpady zapewnia, że kierowca nie złamał przepisów.
Nieprędko ratusz podpisze umowy na tańszy wywóz śmieci. MPO, które wynegocjowało dla siebie najwyższą cenę za transport odpadów od stycznia, chce, by urzędnicy wykluczyli z aukcji ofert firmy, które zgłosiły się do obsługi pięciu dzielnic i chcą to robić za mniejsze pieniądze
Skończyła się trzydniowa aukcja ofert w przetargu na odbiór i transport śmieci warszawiaków. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, które obsługuje większość dzielnic, wygrało tym razem tylko w sześciu z nich.
Mamy środek zimy, a pod drzewami na mokotowskim podwórku ciągle leżą liście zapakowane w 70 worków. Od jesieni nie ma ich komu odebrać, bo w Warszawie odpadów zielonych w zimie się nie zbiera.
- Odpady sięgają sufitu, nowe worki ludzie ustawiają pod wiatą - opowiada mieszkaniec kamienicy przy al. Niepodległości. Pojemniki powinno opróżnić Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, ale nie przestrzega harmonogramu.
Kumulacja przetargów na Mazowszu to jedna z przyczyn tego, że koszt wywozu odpadów w Warszawie i okolicach jest nawet dwukrotnie wyższy niż dotychczas. Niektóre miasta podnoszą opłaty, stolica szuka w budżecie blisko pół miliarda złotych. Ceny mogłyby być niższe, gdyby rząd uprzedził, że odsuwa reformę śmieciową aż o rok
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania rozstrzygnęło przetarg na rozbudowę - a właściwie budowę od nowa - ogromnej spalarni śmieci w rejonie skrzyżowania Zabranieckiej i Gwarków na pograniczu Targówka i Rembertowa. Obiekt ma być gotowy po trzech latach prac.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zamknęło zakład przetwarzania zmieszanych śmieci przy Kampinoskiej. Pryzmy odpadów, które "dojrzewały" na Radiowie i uprzykrzały życie mieszkańcom Bielan, zostały zlikwidowane.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania obiecywało, że do niedzieli upora się ze śmieciami zalegającymi na posesjach Mokotowa. Ale wysłane w trasy dodatkowe śmieciarki nie zdołały dojechać do wszystkich punktów zgłaszanych przez mieszkańców. Ekipy MPO i 45 śmieciarek ruszą więc do pracy w środę, choć to święto.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania do tej pory nie zdążyło dotrzeć do kilkuset miejsc na Mokotowie, z których powinno odbierać śmieci. Spółka obiecuje, że do niedzieli ekipy odwiedzą wszystkie punkty.
Mieszkańcy Mokotowa od początku sierpnia czekają na śmieciarki. Odpady wylewają się z kubłów, wypełniają altany, piętrzą się przed nimi w stertach. Ludzie skarżą się na smród, robactwo i szczury. Kryzys mają ugasić dodatkowe śmieciarki MPO, które wyjadą na trasy w weekend.
Władze Warszawy są, niestety, w tym samym punkcie co pięć lat temu, gdy wdrażano "rewolucję śmieciową". Wciąż nie wiadomo, kto odbierze nasze odpady, wciąż czekamy na sortownie, kompostownie, spalarnię. Niestety, śmieciowego egzaminu miasto Warszawa nie zdało - mówi Krzysztof Kawczyński, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania szykuje się do obsługi Mokotowa. Rekrutuje pracowników, którzy będą wywozić śmieci z najludniejszej warszawskiej dzielnicy. Mieszkańcy obawiają się chaosu, bo czasu jest bardzo mało.
W tym samym dniu, kiedy zapaliły się stare meble zwożone przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania do Radiowa, inspektor ochrony środowiska nakazał zamknąć zakład przetwarzania odpadów. Mieszkańcy z okolic Kampinoskiej, którym dokuczał smród z pryzm odpadów, już się cieszą.
Władze Warszawy chcą zapłacić ponad pół miliarda złotych za wywóz śmieci od przyszłego roku. Czteroletnie zlecenie dostanie z wolnej ręki Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.
Służby wojewody jeszcze raz będą musiały zbadać, jak działa zakład przetwarzania odpadów Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania na Radiowie. Tak zdecydował Naczelny Sąd Administracyjny. Sąsiedzi zakładu są zadowoleni.
To już pewne: za odbiór śmieci będziemy płacić więcej. W kuchniach trzeba będzie też dostawić dwa kubły: w sumie będziemy dzielić odpady już na pięć albo nawet sześć pojemników. W czwartek Rada Warszawy uchwaliła nowy regulamin.
Odpady na składowisku na Radiowie są przetwarzane "w sposób iluzoryczny" - uznali urzędnicy marszałka Mazowsza i odmówili wydania zgody na jego dalsze działanie. To oznacza, że Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania ma zaledwie 26 dni na znalezienie innego miejsca na 230 tys. ton śmieci rocznie
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.