Porozrzucana po korytarzach dokumentacja medyczna, instalacje antenowe na dachu, legendy o duchach i związki z elitami PRL. Opuszczony zabytkowy szpital MSWiA w lesie na krańcach Wesołej to jedno z bardziej tajemniczych miejsc w Warszawie.
W przypadający w poniedziałek (10 października) Międzynarodowy Dzień Zdrowia Psychicznego odwiedzamy dawny szpital psychiatryczny w Otwocku. Jego zrujnowane budynki, nieużytkowane od ponad 20 lat, kiedyś służące pacjentom, dziś przyciągają już tylko miłośników urban exploration, autorów graffiti i uczestników wojennych gier terenowych.
Boją się zakażenia koronawirusem, więc wolą w ogóle nie jechać, niż narażać własne zdrowie. Przez brak obostrzeń starsi pacjenci rezygnują z wyjazdów do sanatoriów, na które czekali nawet kilka lat. - Oddział nie ma możliwości przełożenia leczenia na "lepszy czas po pandemii" - informuje NFZ.
Sanatoria czekają na pacjentów, ale wiele osób boi się jechać do uzdrowisk w szczycie pandemii. Jednak jeśli teraz zrezygnują, następne skierowanie nieprędko dostaną.
- U kilku osób z turnusu wykryto koronawirusa. Pozostałym nie wykonano nawet testów, a zamiast pozostawić ich na kwarantannie, kazano im rozjechać się do domów. Na własną rękę - opowiada nasz czytelnik o sytuacji, która rozgrywa się w jednym z uzdrowisk.
Pacjentka skierowana do sanatorium usłyszała, że obowiązkowy test na obecność koronawirusa musi zrobić w Warszawie, ale wyniki odbierze już w uzdrowisku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.