Na przerwanej budowie przy pl. Politechniki ostatnio znów pojawili się robotnicy. Można było przypuszczać, że to znów pozorowane prace, żeby podtrzymać ważność pozwolenia na budowę. A tu wstrząs: to naprawdę budowa! I budynek zupełnie się zmieni.
Proszę nie regulować odbiorników, na betonowym placu Politechniki naprawdę pojawiły się drzewa. Ale dlaczego w donicach? Jest w tym pewien plan.
Szkieletor przy placu Politechniki w Warszawie. - Wszczęliśmy postępowanie w sprawie wstrzymania robót budowlanych w tym obiekcie - poinformowali "Wyborczą" urzędnicy mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Próba dokończenia inwestycji ciągnącej się od blisko trzech dekad jest na progu fiaska.
Dwójka inwestorów przejęła wlekącą się od niemal 30 lat budowę tzw. szkieletora przy pl. Politechniki. Ale czy szklana fasada będzie się komponować z placem? I czy biurowiec można przerobić na apartamentowiec?
Nie jest prawdą, że przyjęliśmy łagodną postawę wobec inwestora - przekonuje Jakub Leduchowski, rzecznik Śródmieścia. Jak to zatem możliwe, że przez trzy lata dzielnica nie potrafiła wyegzekwować ani złotówki z 400 tys. zł kary, którą miała zapłacić spółdzielnia odpowiedzialna za zeszpecenie placu Politechniki szkieletem przerwanej budowy?
400 tys. zł - do wyegzekwowania takiej kary zabierają się władze Śródmieścia. Pieniądze chcą ściągnąć od spółdzielni SBM Bratniak, która od ćwierć wieku mozoli się z budową u zbiegu Śniadeckich i Nowowiejskiej. Czy kara doprowadzi spółdzielnię do upadłości?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.