Jeszcze kilka dni temu na działce po Parku Miniatur w samym centrum miasta walały się sterty śmieci, a nad terenem unosił się nieznośny fetor. Wygląda na to, że po interwencji "Wyborczej" miastu i sanepidowi udało się wreszcie zmusić właściciela do sprzątania.
Sterty śmieci, ludzkie odchody, martwe zwierzęta i nieznośny smród. A to wszystko w centrum Warszawy. Opuszczona przez właściciela działka na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej od dawna sprawia miastu problemy. Teraz dochodzi do tego zagrożenie sanitarne.
Działający na zreprywatyzowanej działce przy pl. Defilad Park Miniatur miał przenosić do historycznej Warszawy. Zdewastowany odtwarza najwyżej zburzoną Warszawę tuż po wojnie.
Książę Józef Poniatowski zniknął z cokołu, z Pałacu Saskiego wyrwano kolumnadę. Na elewacjach miniatur przedwojennych warszawskich perełek architektury dziury i graffiti. Tak teraz wygląda Park Miniatur. Co dalej z turystyczną atrakcją?
Już nie na Krakowskim Przedmieściu, ale u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej pokazywane są odtworzone w mikroskali słynne warszawskie budowle z XVIII i XIX w.
Po pięciu miesiącach przerwy Park Miniatur Województwa Mazowieckiego wznawia działalność w nowej lokalizacji. Ekspozycję dawnych warszawskich budynków w skali 1:25 już za kilka dni można będzie oglądać w ogrodzie Centralnej Biblioteki Rolniczej przy Krakowskim Przedmieściu 66.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.