Nie mamy podstaw, by odmówić zgody na wycinkę - rozkładają bezradnie ręce urzędnicy z Ursusa. Żałują 200 drzew przy nowej szkole przy ul. Dzieci Warszawy. Trzy lata temu udało się je obronić przed drwalami.
- Naprawiamy skutki ustawy "lex Szyszko", która spowodowała chaos na terenach wpisanych do rejestru zabytków - tak posłanka Urszula Pasławska (PSL) przedstawiała przyjętą przez Sejm nowelizację ustawy, która przywraca konserwatorom zabytków kontrolę nad wycinkami na terenach zabytkowych.
Manifestacja w obronie Puszczy Białowieskiej zgromadziła w Warszawie tłumy mieszkańców , najwięcej było rodzin z małymi dziećmi. - O Puszczę dbamy i martwimy się wszyscy. Nie tylko ekolodzy i aktywiści, ale wszyscy Polacy, którzy wiedzą, że Puszcza jest naszym wielkim, wspólnym skarbem - zapewnia Magda Gołębiewska z Greenpeace Polska. I dodaje, że najważniejszą kwestią jest przekazywanie ludziom rzetelnej wiedzy na temat Puszczy. - Jeśli ktoś nie będzie rozumiał przyrody, to nie będzie chciał jej bronić - twierdzi aktywistka.
Greenpeace Polska, organizacja działająca na rzecz ochrony przyrody, wysypał przed Sejmem trociny. To apel do senatorów o zmianę ustawy o wycince drzew, tzw. lex Szyszko. Ustawa doprowadziła do masowych wycinek w całym kraju.
Zdjęcie ściętego konaru z martwą wiewiórką stało się hitem internetu. Dla wielu to symbol lex Szyszko. Ale w tym przypadku tak nie było. Przede wszystkim nie ścięto tam całego drzewa. To była gałąź, którą usunięto jesienią przed wejściem w życie zmian w prawie. Drzewo stoi zaś nie na prywatnym terenie, tylko w publicznym parku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.