Do wycieku danych dużej liczby pacjentów warszawskiej placówki doszło nie na skutek ataku hakerskiego, ale zwykłej pomyłki.
System informatyczny urzędu miejskiego w Otwocku był pozbawiony zabezpieczeń, a w serwerowni panował bałagan grożący pożarem. Hakerzy wykradli wszystkie dane osobowe mieszkańców. Mimo to PiS-owskie władze ukarano tylko upomnieniem.
Ktoś wykradł z bazy danych Politechniki Warszawskiej informacje o studentach i wykładowcach z kilkunastu lat. Urząd Ochrony Danych Osobowych uznał, że administrator nie zapewnił należytej kontroli nad przetwarzaniem danych. Dlatego uczelnia nie uniknęła kary.
- Po raporcie NIK będziemy składać do prokuratury zawiadomienia w sprawie złamania przepisów przez burmistrzów, którzy wydali spis wyborców poczcie. W tym m.in. przez burmistrza Sochaczewa - mówi Andrzej Halicki, szef mazowieckich struktur Platformy Obywatelskiej.
Na portalu internetowym Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego doszło do naruszenia dawnych osobowych. To imiona, nazwiska, numery PESEL, telefonów, adresy mailowe, korespondencyjne i inne informacje dotyczące studentów, absolwentów, pracowników i współpracowników UW.
O wycieku danych osobowych wielu studentów Politechniki Warszawskiej poinformował w poniedziałek rano portal Zaufana Trzecia Strona. Wyciek ma dotyczyć ponad 5 tys. osób.
Prezes UODO otrzymał zgłoszenie dotyczące naruszenia ochrony danych osobowych od SGGW w Warszawie. Natomiast pokrzywdzeni założyli na Facebooku grupę, która zrzesza osoby dotknięte problemem lub wspierające całą akcję. Grupa liczy już ponad 14 tys. osób.
Na skradzionym laptopie były dane setek kandydatów na studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Nazwiska, numery dowodów, adresy.
Na laptopie były dane setek kandydatów na studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Nazwiska, numery dowodów, adresy. Ponad tydzień po kradzieży uczelnia informuje o tym kandydatów i radzi zgłosić się na policję.
Urząd Ochrony Danych Osobowych przeprowadził kontrolę w firmie Nextbike. - Nie zakwestionowaliśmy wyjaśnień złożonych przez firmę Nextbike. Uznaliśmy pozyskiwanie numerów PESEL za adekwatne - informuje rzecznik UODO.
Kilka pokaźnych niszczarek do utylizacji dokumentów stanie 10 czerwca o godz. 9 przy Białołęckim Ośrodku Sportu przy ul. Strumykowej 21. Każdy będzie mógł przyjść ze starymi dokumentami na papierze lub płytach CD i je zniszczyć.
Policjant z Grodziska Mazowieckiego chwali się na stronach portalu nasza-klasa, że może ustalić adresy dawnych kolegów, bo ma dostęp do bazy PESEL. Rzeczniczka komendy powiatowej nie widzi w tym nic złego. Innego zdania są Główny Inspektor Danych osobowych i Komenda Główna Policji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.