Wysokościowa panorama Warszawy jest jeszcze daleka od stanu finalnego. W budowie jest kilka ponadstumetrowych wieżowców, kolejne właśnie się zaczynają, a w planach jest jeszcze mnóstwo wież.
Jest sporo argumentów za tym, żeby na miejscu dawnych szkół przy ul. Emilii Plater powstały wieżowce. Ale są też takie, które przemawiają za zachowaniem obecnej zabudowy, która doskonale się sprawdza.
Czy na działce warszawskiej kurii u zbiegu Nowogrodzkiej i Emilii Plater będzie mógł powstać wieżowiec? Wojewódzki konserwator odrzucił wniosek o wpisanie tego terenu do rejestru zabytków, poparł go minister kultury. Ale sąd administracyjny uchylił tę decyzję.
- Nie ma sensu zakazywać zabudowy działki u zbiegu ul. Emilii Plater i Nowogrodzkiej - stwierdził wojewódzki konserwator zabytków. To zielone światło dla wieżowca archidiecezji warszawskiej w centrum stolicy.
Władze kościelne są już po słowie z zagranicznym deweloperem, z którym zamierzają zbudować 170-metrowy wieżowiec w centrum Warszawy.
Wojewoda w uzasadnieniu decyzji sam przyznał, że w podobnej sytuacji plan był uchylany w całości, a on utrzymał w mocy niektóre obszary planu. To musi zbadać sąd - przekonywała Marlena Happach, szefowa miejskiego biura architektury.
- Rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody stwierdza wprawdzie nieważność niektórych zapisów planu, które dotyczą terenu pod projekt Roma Tower, jednak nie są to zapisy kluczowe dla realizacji inwestycji. Zaczynamy prace projektowe - zakomunikowała firma BBI, która na działce kurii warszawskiej u zbiegu ul. Emilii Plater i Nowogrodzkiej chce zbudować 170-metrowy wieżowiec.
Samorząd nie ma prawa regulować rozmieszczania reklam poza terenami publicznymi - stwierdził wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS), uchylając 90 proc. zapisów w planie zagospodarowania Śródmieścia. W ratuszu zaskoczenie
- Łatwiej napisać, czego wojewoda nie uchylił. Kuriozum. Gdyby uchylona była całość, to rozumiem, ale taka wybiórczość to ewidentne działanie antyratuszowe - zdumiewa się jeden z urzędników stołecznego ratusza.
Wieżowce niech sobie powstają na pokolejowych gruntach w Alejach Jerozolimskich, gdzie nie ma miasta. Wstawianie ich w gęstą, starą, niską tkankę miejską to gwałt na mieście - przekonuje Jan Śpiewak, śródmiejski radny i aktywista.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.