- Przyszłam, bo mam córki, mam młode znajome. Kiedy pomyślałam, że te SMS-y ze szpitala mogłaby przysłać mi moja córka... Aż strach pomyśleć. Brak mi słów - mówiła pani Marzena jedna z uczestniczek Marszu dla Izy, zmarej w wyniku sepsy ciżarnej kobiety z Pszczyny. Maszerowały tysiące ludzi.
- Będę z wami na ulicach Warszawy. Dla zmarłej Izy, jej rodziny i bliskich. Dla swojej żony i córki. Dla wszystkich kobiet. Dla nas wszystkich - deklaruje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.