Rozpadło się sejmowe koło Wolnościowców, założone przez polityków, którzy odeszli z Konfederacji, twierdząc, że razi ich prorosyjskość Janusza Korwin-Mikkego. Skruszony poseł Dobromir Sośnierz wrócił do Konfederacji.
Razem z Arturem Dziamborem i Dobromirem Sośnierzem opuszczamy partię KORWiN i budujemy czwartą nogę Konfederacji - zakomunikował poseł Jakub Kulesza. Posłowie Konfederacji odcinają się w ten sposób od antyukraińskich wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego.
Do tej sytuacji nie powinno dojść. Popchnięcie posła Sośnierza, oplucie, wulgarne okrzyki i gesty to już elementy linczu. A to się ma nijak do idei, która wyprowadziła ludzi na ulicę - czyli obrony podstawowych zasad demokracji.
Po przyjęciu przez Sejm "lex TVN" warszawiacy spontanicznie wyszli na ulice i zebrali się pod Sejmem. Skandowali hasła przeciwko Pawłowi Kukizowi i PiS. W opałach znalazł się poseł Dobromir Sośnierz.
"Wzrost gospodarczy budują tylko ludzie, którzy jeżdżą samochodami. Zwężanie ulic to sowiecka mentalność. I próba zmuszania ludzi do jeżdżenia na rowerze". Konferencja partii KORWiN w Alejach Jerozolimskich obfitowała w niebywałe bzdury.
Uczestnicy posiedzenia parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Kierowców zamiast danych o wypadkach zobaczyli wulgarną tapetę posła Konfederacji.
W zaciętej dyskusji w Sejmie o rozcinających wiele gmin liniach kolejowych do Centralnego Portu Komunikacyjnego pojawił się wątek komediowy. - Kolej to wynalazek XIX-wieczny. Tory przez większość czasu stoją niewykorzystane - argumentował poseł Dobromir Sośnierz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.