Na tym kończy się dzisiejszy protest.
Zaskakujące zdarzenie na koniec protestu. Jedna z uczestniczek wiecu jest właśnie spisywana za transparent z numerem telefonu do "Cioci Basi". Pod tym hasłem kryje się kolektyw wspierający kobiety, które zdecydowały się na aborcję i chcą jej dokonać poza granicami Polski.
Zabawna pomyłka, która dobrze oddaje nastroje na proteście. - Idzie tu podobno Kosiniak-Kamysz - powiedziała w pewnym momencie Marta Lempart. I "przywitała" go w swoim stylu: - Wypierd... - zaczęła. A potem także: - Do dymisji.
Uczestnicy protestu wypatrzyli nawet mężczyznę, który znalazł się w tłumie i podejrzewali, że to właśnie lider PSL. Jak się okazało to nie był on. Ale policja na wszelki wypadek zaopiekowała się mężczyzną.
- Już nigdy nie zagłosuję na Hołownię - deklaruje Wojtek. Wtóruje mu jego dziewczyna Magda: - Tusk za trzy lata przegrywa wybory i Kaczyński zamknie go w więzieniu. Bo my już na wybory nie pójdziemy.
Pracownicy Telewizji Republika - takie przynajmniej mają loga - po raz kolejny próbują wtargnąć na scenę, z której przemawiają uczestnicy protestu. Ale znów ich próba została udaremniona. - Wypierd... - skanduje tłum.
- Liczę, że dzięki temu protestowi, uda się nam zawstydzić rząd. Wymagam przyzwoitości od polityków, dla których chodziłam na antypisowskie marsze i protesty. Teraz odwołuję się do ich wstydu i liczę, że zadbają o prawa kobiet - mówi nasza kolejna rozmówczyni.
- Przyszłam tu, żeby powiedzieć wszystkim zdrajcom kobiet, żeby wypier... - mówi Katarzyna, świeżo upieczona studentka.
Nasi rozmówcy na wiecu są przekonani, że jeśli Koalicji 15 października nie uda się rozwiązać sprawy aborcji w najbliższych miesiącach, to będzie ona głównym tematem w czasie przyszłorocznej kampanii prezydenckiej. Co więcej, jeśli teraz koalicja nie zadba o prawa kobiet, to kolejne wybory znów wygra PiS.
Kilka haseł z transparentów na zdjęciach naszych fotoreporterów:
Karol z Jankiem mówią, że przyszli na protest, żeby walczyć o to, co kobietom po prostu się należy. - Trzeba powiedzieć całej Polsce, że PSL to mały PiS. A Giertych nigdy nie wyjdzie ze średniowiecza - przekonuje Janek.
PSL nie ma co liczyć dziś pod Sejmem na przychylność.
- Hasło dzisiejszego wiecu to odpowiedź na lekceważenie polityków wobec kobiet – mówi jedna z uczestniczek protestu, która stoi przed Sejmem z transparentem „Od Giewontu aż po Hel, ***** Giertucha i PSL”. I dodaje: - Prawa kobiet nie mogą być składane na ołtarzu większości. Zwłaszcza, że ta koalicja wygrała głosami kobiet.
- Chciałam wierzyć panie premierze, że pierwszy raz będę mogła czuć się zaopiekowana w tym kraju - mówi ze sceny Joanna Wolska ze Strajku Kobiet z Bielska-Białej. - Gdy na listach wyborczych pojawił się Roman Giertych, moje serce stanęło, ale uwierzyłam, że ma pan jakiś plan. Teraz już nie wierzę. Ale dalej musimy walczyć o swoje prawa. Dalej musimy być żołnierkami. Dalej musimy być na ulicy. I dlatego jestem tutaj, żeby powiedzieć panu, panu premierze, że nasza walka trwa i będzie trwała do skutku - powiedziała.
Równie dużo, co do PSL-u i Giertycha, jest żalu do Donalda Tuska. Nasi rozmówcy mówią, że "gdyby premier chciał i tupnął nogą", to problem dostępu do aborcji byłby już rozwiązany. Ale w tej sprawie nie ma zgodności wśród uczestników manifestacji. Niektórzy rozgrzeszają posłów KO i lewicy, którzy robią, co mogą, by przekonać PSL do innego głosowania.
Na scenę próbował wtargnąć “dziennikarz” Republiki TV. Doszło do przepychanek, ale ekipa telewizji została wyprowadzona spod sceny.
Jesteśmy na miejscu protestu z naszą kamerą.
Coraz bardziej agresywną grupę antyaborcyjną separuje od uczestniczek i uczestników protestu już nie kordon funkcjonariuszy, a radiowozów policyjnych. Kontrmanifestanci do znudzenia skandują: “Mordercy!” i “Do więzienia!”.
- Nawet jeśli będziemy siedzieć, to aborcja będzie, jest i będzie - pada ze sceny w kontrze do haseł aktywistów pro-life.
- PSL doszedł do władzy, walcząc z tymi, od których dostawałyśmy wpier..., a teraz jest razem z nimi. Są teraz dwie koalicje. Jedna to PO i lewica. A druga to PSL, PiS i Konfederacją - mówi ze sceny Marta Lempart.
Ze sceny zaczęła przemawiać Marta Puczyńska z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, jedna z organizatorek dzisiejszego protestu. Zachęca ludzi do podpisywania się pod europejską inicjatywą ustawodawczą w sprawie dostępu do aborcji. W odpowiedzi przeciwnicy aborcji krzyczą: „Aborterzy, do więzienia”.
„Mamy prawo was rozliczać, nie zdaliście egzaminu. Giertych, ty oszuście, obiecałeś, że prędzej złożysz mandat, niż złamiesz dyscyplinę, a właśnie ją złamałeś. Oddaj mandat!” - przemawia teraz Agnieszka Czerederecka z OSK. - Adwokacik z parciem na szkło. To nacjonalista.
Ale nie tylko Giertychowi się dostaje. - Oprócz Giertycha mamy cały PSL, który głosuje z PiS-em i Konfederacją - mówi. - No, oprócz czterech posłanek [które głosowały za dekryminalizacją - red.], fakt - dodaje, poprawiona przez kogoś z tłumu.
I podsumowuje: - Zwalniamy was [posłów]! Żądamy dymisji Kosiniaka-Kamyszka!
Pod Sejmem pojawiła się Babcia Kasia, stała uczestniczka takich demonstracji, którą w nachalny sposób zaczepia dziennikarz Republika TV, próbując sprowokować do reakcji, która mogłaby być pożywką dla propisowskich mediów.
Agnieszka Czerederecka ze sceny ostrzega, żeby uczestniczki i uczestnicy demonstracji nie rozmawiali z Telewizją Republika.