- Poczułem, że ten pies jest jak więzień, którego muszę odbić - mówi poseł Łukasz Litewka. Pies Mik nie przetrwał w schronisku i zmarł kilka dni po rozpoczęciu interwencji.
Prokuratura zakończyła trwające prawie rok śledztwo i oskarżyła matkę 4-letniego Leona Karolinę W. oraz jej partnera Damiana G. Według biegłych chłopczyk zmarł po tym, jak wpadł do brodzika z gorącą wodą i doznał rozległych oparzeń. Rodzice nie zadzwonili po karetkę. Zakopali go w lesie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.