W 2023 r. dochody Warszawy z podatku PIT spadną do poziomu sprzed pięciu lat. To efekt zmian podatkowych w ramach rządowego "Polskiego ładu". - Dziura drenowana przez rząd w kieszeniach naszych mieszkańców jest coraz większa - twierdzi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Władze miasta szacują, że nawet pół miliona mieszkańców nie rozlicza się z PIT w Warszawie. To setki milionów mniej z podatków dla stolicy.
Ponad miliard złotych deficytu zakładała na rok 2021 ekipa Rafała Trzaskowskiego. A tymczasem rok zamknął się ponad 1,3 mld zł nadwyżki budżetowej. Skąd aż taka zmiana?
"Polski ład". Co Warszawa straci przez program PiS? - Samorząd pokrywa aż 80 proc. kosztów komunikacji. Skąd mamy wziąć pieniądze, skoro tylko w przyszłym roku stracimy na "Polskim ładzie" aż 1,7 mld zł? - pyta prezydent Warszawy. Nie ma co ukrywać: w powietrzu wiszą podwyżki i cięcia wydatków.
Stołeczny magistrat obliczył, że tzw. "Polski ład" - sztandarowy projekt rządu Prawa i Sprawiedliwości - już w pierwszym roku obowiązywania pozbawi Warszawę ponad miliarda złotych dochodu. Może być nawet problem z przyjęciem uchwały budżetowej.
Rząd nas okrada, zabiera pieniądze potrzebne wspólnotom lokalnym. A jeśli dołożymy do tego groźbę zawetowania budżetu unijnego, to Polska może się pogrążyć w ciemności - mówili we wtorek (17 listopada) chórem samorządowcy z Rafałem Trzaskowskim na czele. I zapowiadają protest: wyłączenie latarni.
Kontrolowany przez opozycję Senat uruchamia prace nad ustawą zwiększającą udział samorządów w podatku PIT, tak, by zrekompensować miastom spadek wpływów spowodowany m.in. obniżką podatku PIT.
Możemy zrealizować jedynie część projektu kolejnego odcinka bulwarów wiślanych - mówią urzędnicy ekipy Rafała Trzaskowskiego. Tłumaczą, że miasto musi zaciskać pasa, bo rząd PiS zabrał samorządowi setki milionów złotych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.