W ciągu zaledwie kilku dni kierowcy limuzyn, przewożący Jarosława Kaczyńskiego, kilka razy złamali przepisy ruchu drogowego. Tym razem serwis Goniec.pl zarejestrował, jak kierowca zatrzymał się w niedozwolonym miejscu przy kościele, czekając, aż prezes PiS wyjdzie z mszy.
Jak zarejestrował serwis Goniec.pl, politykom PiS, w tym Jarosławowi Kaczyńskiemu, wracającym z protestu przed aresztem na warszawskim Grochowie, musiało się bardzo spieszyć. Na nagraniu widać, jak limuzyny przekraczają dozwoloną prędkość nawet o 60 km na godz. Były rzecznik policji wylicza, że mandaty wyniosłyby ponad 8 tys. zł.
- To, że samochód jest służbowy i że jedzie nim minister, nie oznacza, że jest to pojazd uprzywilejowany. Bazując na upublicznionych informacjach, wiemy, że samochód, którym jechał wczoraj minister Dworczyk, takim pojazdem nie był - ocenia ekspert.
Limuzyna z Antonim Macierewiczem na pokładzie zatrzymała się na jednej z wysepek przystankowych w centrum Warszawy. Kierowca złamał prawo. Nasuwa się też pytanie, dlaczego Macierewicz nadal porusza się samochodem Żandarmerii Wojskowej?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.