- Pan psycholog na wstępie powiedział, że ma obie ręce, obie nogi, więc jest samodzielny - usłyszała w czasie orzekania o niepełnosprawności autystycznego syna Anna z Warszawy. Orzecznicy tak sformułowali decyzję, że straciła pomoc od państwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.