Oczywiście nie chciałbym, żeby po Lesie Bielańskim chodziły patrole policji czy straży miejskiej, bo las ma być miejscem relaksu i kontaktu z przyrodą.
Pożar wybuchł, gdy kombajn zbierał zborze. - Najprawdopodobniej doszło do zwarcia elektrycznego - mówi świadek pożaru. Spłonęły cztery hektary pól uprawnych i blisko dwa hektary lasu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.