Wystarczył jeden dzień gołoledzi, by warszawskie pogotowie stanęło na granicy wydolności. Ratownicy skarżą się na dyspozytorów, niedobór karetek i logistyczny chaos. Czy Warszawa jest zabezpieczone na wypadek dużej katastrofy?
Kłopoty z zarejestrowaniem karetek, które otrzymały szpitale na Mazowszu od samorządu wojewódzkiego. Dostawca pojazdów potwierdza, że problem rzeczywiście istnieje, ale ma zniknąć jeszcze w sierpniu. Urząd Marszałkowski jest zdziwiony, że nie otrzymał żadnych informacji w tej sprawie od radomskiego starosty.
Szpitale na Mazowszu dostały dziesiątki karetek od samorządu wojewódzkiego w ramach unijnego programu. Niektóre mają problem z zarejestrowaniem. Urząd Marszałkowski zaprzecza, że oznacza to kłopoty z użytkowaniem przez medyków.
Warszawscy ratownicy otrzymali osiem nowoczesnych karetek zakupionych w ramach funduszy unijnych. Ich łączna wartość to blisko 5 milionów złotych. Jest wśród nich pierwszy w stolicy ambulans bariatryczny, czyli przystosowany do przewozu osób ze znaczną otyłością.
Warszawa zyskała dziesięć nowoczesnych karetek pogotowia. - Teraz mamy jeden z najnowocześniejszych taborów w Europie - chwali rzecznik warszawskiego pogotowia. I podaje, ile stacja wydała na walkę z pandemią.
"Mimo kryzysu i bolesnych cięć w przyszłorocznym budżecie Warszawskie Pogotowie Ratunkowe nadal inwestuje w nowoczesny sprzęt. Sześć nowoczesnych ambulansów wesprze walkę z COVID-19 w stolicy" - pisze stołeczne pogotowie. Nowe ambulanse kosztowały blisko 4 mln zł.
W poniedziałek przed Szpitalem Czerniakowskim ustawił się sznur dziesięciu karetek. Problemy się powtarzają i to nie tylko w tym warszawskim szpitalu. Skąd się biorą?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.