Minister skarbu państwa w rządzie PiS z grobową miną zapewniał z trybuny sejmowej o "wyprzedaży majątku". W sprawie prywatyzacji Mebli Emilia zawiadomiona została prokuratura. Ta przez prawie siedem lat przedłużała jałowo śledztwo. Wiemy już, jakie są jego efekty
Kilka dni temu prokuratura w Lublinie po raz kolejny przedłużyła śledztwo w sprawie prywatyzacji Mebli Emilia. Zajmuje się sprawą już prawie od pięciu lat. - Sprawy gospodarcze są złożone - rozgrzesza lubelskich śledczych Prokuratura Krajowa.
Spółki sprzedawano po cenach nieodzwierciedlających wartości - grzmiał minister skarbu państwa z PiS, wskazując na prywatyzację Mebli Emilia. Cztery lata później prokuratura, której resort Zbigniewa Ziobry zlecił śledztwo, wciąż nikomu nie postawiła zarzutów. Ba, nawet nie dysponuje opinią eksperta.
- Śledztwo w sprawie prywatyzacji Mebli Emilia przedłużamy do lutego 2020 r. - informuje lubelska prokuratura. To już czwarty rok dochodzenia w sprawie piętnowanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości jako afera. Bez widocznych skutków.
Z maja do listopada, z listopada - do maja. Tak już od ponad dwóch lat przedłużane jest śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy prywatyzacji spółki Meble Emilia, do której należał pawilon przy ul. Emilii Plater. A przecież to miał być jeden z koronnych zarzutów przeciwko rządom PO-PSL.
Emilię chronić warto, bo to nieprawda, że nie ma dla niej miejsca przy ulicy wieżowców, w jaką zamienia się ulica Emilii Plater. Ale tryb umieszczenia pawilonu w ewidencji zabytków dziwi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.