Godz. 19:30. Trzy i pół godziny od oficjalnego startu dzisiejszej demonstracji na ulicach Warszawy wciąż nie brakuje ludzi z biało-czerwonymi flagami. Teraz jednak są one zwinięte lub wciśnięte do toreb i plecaków. Zdecydowana większość uczestników manifestacji zwołanej przez Jarosława Kaczyńskiego wraca do domu - jednych czeka krótka podróż metrem, innych długa jazda autokarem.
Kończymy naszą relację na żywo. Najnowsze wiadomości cały czas na warszawa.wyborcza.pl
Na koniec jeszcze kilka zdjęć od naszych fotoreporterów:
Al. Ujazdowskie ciągle nieprzejezdne.
Po KPRM zostało kilkadziesiąt osób, już młodszych ok. 30-50 lat. - To co robimy szturm? - pyta się pana, który robi zdjęcie chłopakom pozującymi na tle KPRM z flaga Polski. Obaj są zamaskowani. Dwie osoby trzymają transparent ze zdjęciem Tuska z Putinem.
Ostatecznie ruszają w stronę pl. Zbawiciela. Inna mała grupa decyduje, że "choć na chwilę" pójdzie pod TAI.
Premier Morawiecki znalazł chwile dla naszego reportera Pawła Marcinkiewicza: „Szkoda, że pierwsze ułaskawienie nie jest respektowane. Najważniejsze, by uwolnić naszych kolegów. Chodzi o to, by uwolnić Kamińskiego i Wąsika” - powiedział.
Na rogu alei Róż i al. Ujazdowskich słychać dźwięk wuwuzeli, a od czasu do czasu okrzyk, który stał się refrenem dzisiejszej demonstracji: „Ruda Wrona orła nie pokona”. To nawiązanie do hasła z okresu stanu wojennego. Wówczas orzeł symbolizował solidarność, a wrona to komunistyczna Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego na czele z Wojciechem Jaruzelskim.
Porównania do stanu wojennego nie ograniczają się jedynie do tego hasła. Na wielu transparentach twarz premiera Donalda Tuska została wkomponowana w wizerunek gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Odpalono race pod KPRM, ale nie trwało to długo.
Uczestnicy manifestacji ustawiają się pod Belwederem do zdjęć z politykami PiS. Pozują Jaki, Morawiecki, Macierewicz.
Na pl. Powstańców rozczarowanie, że tu nie przyszła manifestacja. Pikietujący śpiewają kościelne pieśni, zaczęli od "Barki".
Marsz został zakończony
„Dziękujemy za obecność” - mówi Rafał Bochenek.
Tłum śpiewa „Boże coś Polskę” i wznosi telefony z włączonymi latarkami.
Autokary mają czekać od Agrykoli
Po prezesie przemawia Patryk Jaki. Narracja ta sama: - Tusk jest owładnięty żądzą zemsty. Tusk będzie reglamentował kolejne obszary wolności. Musimy go powstrzymać.
Idący wzdłuż al. Ujazdowskich w stronę Belwederu zaczepiają policję: „Będziecie pałować?”. Funkcjonariusze nie odpowiadają. Co jakiś czas odpalane są pojedyncze race, ale to incydenty niewzbudzające entuzjazmu.
Czoło marszu pod Belwederem, tymczasem o godz. 18:40 teren pod Sejmem pustoszeje. Związkowcy zwijają swoje flagi, a ekipa techniczna demontuje nagłośnienie i reflektory.
Prezes już na podeście: "Walka o zwycięstwo będzie trudna, ale dziś musimy zwyciężyć w sprawie, w której żeśmy się zebrali: w sprawie wolności dwóch naszych kolegów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - mówi.
Powtórzył apel do osób wracających z marszu przez Radom i Ostrołękę o zatrzymanie się pod tamtejszymi zakładami karnymi i protest w obronie osadzonych tam były posłów."
Przemówienie przerywane jest głośnymi okrzykami: "Jarosław Kocham cię" i "Wykrzyczeć Jezusa", "Wybierz Jezusa". "Zwyciężymy z Jezusem".
Jest i Patryk Jaki, którego otaczają fani, prosząc o wspólne zdjęcia. Pytam go o decyzje Dudy o ponownym ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika. - To dobra decyzja, choć pierwsze ułaskawienie już było skuteczne. Ale ta dzisiejsza decyzja była konieczna ze względu na działania obecnej władzy.
Wracamy na moment do Tedego na pl. Powstańców Warszawy.
Pytam jak znosi te jazdę, kiedy musi odpierać tyle bredni. - Spoko, ja to chciałbym więcej, ale oni tak naprawdę raczej nie chcą gadać. Tylko niektórzy - mówi Tede.
- Zainwestowałem - dodaje śmiejąc się i pokazuje swój mikrofon z logotypem przypominającym logotyp TVP Info.
Obok słyszę, jak kobieta pyta się kogoś wskazując na Tedego, kto to jest, co to za TV?
- E... raper - ktoś rzuca.
- Prowokator - dopowiada ktoś inny.
Manifestanci napierają. Policja wydaje komunikat: „Proszę nie napierać na kordon”. Część demonstrantów przepchała się na teren podjazdu przed KPRM.
Pod Sejmem wciąż są ludzie. Pokrzykują „Bóg, Honor i Ojczyzna”. Przy pomniku AK peroruje Marian Kowalski, działacz nacjonalistyczny, kandydat na prezydenta Lublina, kulturysta i były komentator TVP Info. Od 2022 roku prowadzi w TV Republika program „Zdaniem Kowalskiego”. - Oni [rząd Donalda Tuska] zachowują się jak Lenin - przekonuje garstkę zwolenników Kowalski.
Widać, że ludzie są zmęczeni. Pytają, jak dostać się w okolice stadionu Nardowego i czy Torwaru, gdzie stoją autokary, którymi przyjechali.
Czoło marszu - kilkadziesiąt osób - już pod pomnikiem Piłsudskiego pod Belwederem. Stąd ponownie przemówi prezes Jarosław Kaczyński. Stoi już dla niego podwyższenie.
Przez głośnik słychać: - Przypomnijmy nazwiska więźniów politycznych: Mariusz Kamiński, Maciej Wasik.
A potem: - Uwolnić posłów, zamknąć Tuska”.
Potem nieśmiało, ciszej: - I tygryska.