- Ujawnione przypadki śmierci w wyniku interwencji policji będą przedmiotem dokładnego audytu w ministerstwie - mówił podczas pierwszej konferencji prasowej nowy szef MSWiA Marcin Kierwiński.
- W Polsce przybywa zgonów nadmiarowych spowodowanych COVID-19. Część z nich nie jest odnotowywana w oficjalnych statystykach - twierdzi warszawski farmaceuta Łukasz Pietrzak, który analizuje statystyczne dane. Wyniki jego opracowań cytują lekarskie autorytety.
I kwartał 2021 roku obrodził w największą od lat liczbę śmierci. W ciągu 12 pierwszych tygodni tego roku w Warszawie zmarło 6959 osób. Dla porównania - w trzech pierwszych miesiącach ubiegłego roku było to 5159, czyli o 25 proc. mniej.
Przez oszczędzanie na testach na koronawirusa mamy nieprecyzyjne statystyki umieralności z 2020 r. Przyczyn wielu zgonów nie poznamy nigdy.
W październiku tego roku w Warszawie zmarło prawie 30 proc. ludzi więcej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. Powody to nie tylko COVID-19, ale też zamieszanie, które epidemia wywołała w systemie ochrony zdrowia.
W sobotę w szpitalu MSWiA na ul. Wołoskiej zmarła pacjentka chora na COVID-19. O jej śmierci milczały jednak i komunikaty Ministerstwa Zdrowia, i sanepidu. - Jaka tak naprawdę jest śmiertelność w Polsce w związku z tym wirusem? - pyta rodzina zmarłej.
78-latek umiera w szpitalu MSWiA w piątek, 84-latka we wtorek. Oboje są zakażeni koronawirusem, ale rząd podaje te zgony w statystykach dopiero po kilku dniach i doniesieniach mediów. Skąd to opóźnienie?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.