- Wyburzaliśmy stropy. Bez zabezpieczeń. Strop runął, ja z nim z drugiego piętra. Złamałem rękę. Nadzorca budowy odwiózł mnie na przystanek przy szpitalu i uciekł - twierdzi Kamalian Gevorg, pracownik, który domaga się odszkodowania. Firma przerzuca winę na podwykonawcę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.