Policja eksmituje skłot Zaczyn z Wyględowa. Dziesiątki funkcjonariuszy próbują sforsować drzwi, anarchiści krzyczą: Chcemy mediatora i prawniczkę!
- Jeszcze wczoraj mieliśmy koncert muzyki klasycznej, w najbliższych dniach miał ruszyć cykl kinowy - słyszymy od Werki, aktywistki zaangażowanej w działalność Squatu Zaczyn. Od rana jego teren przejęli zamaskowani ochroniarze w asyście policji. Pod skłotem odbył się protest.
Od kilku miesięcy skłotersi zajmują byłe zabudowania piekarni na Kamionku. Właściciele nieruchomości chcą ich usunąć. Jak dotąd bezskutecznie. W podcaście "Warszawa nadaje" rozmawiamy ze stronami tego konfliktu.
Na skłot weszło 12 mężczyzn z młotami i pałkami teleskopowymi. Powiedzieli, że jeśli nie wyjdziemy sami, to wyrzucą nas siłą. Nie udało im się - mówi Janka, mieszkanka pustostanu. Radny PiS nazywa skłotersów "komunistycznymi bojówkarzami terroryzującymi właścicieli".
Szubienica, przy niej z jednej strony biskup, z drugiej policjant. Piłują podwieszone za nogi ciało. Mordowany w torturach człowiek spływa tęczową krwią. Taki mural powstał na ścianie squatu Syrena w Warszawie.
Kontestują dziką reprywatyzację, gentryfikację dzielnic zamieniającą osiedla w getta dla bogatych czy eksmisje na bruk lokatorów, których nie stać na płacenie windowanych czynszów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.