Zdaniem śledczych policjant Mariusz S. nadużywał alkoholu, nie przychodził do pracy i znęcał się nad swoją rodziną. Pomimo upływu ponad roku sprawa wciąż nie została rozpatrzona przed sądem.
Policjant chciał wylegitymować pracownika rejestracji szpitala w Międzylesiu, ale sam przedstawić się nie chciał. Wymiana zdań skończyła się zakuciem pracownika w kajdanki i przewiezieniem go na komisariat. - Zabrali mnie z miejsca pracy tak jak stałem, wróciłem do szpitala pieszo - opowiada pan Jakub.
Premier Mateusz Morawiecki przyznał rentę specjalną rodzinie policjanta, który podczas wakacji nad morzem utonął ratując 12-letnią dziewczynkę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.