Urzędnicy tak długo rozpatrywali mój wniosek o całodobową opiekę dla ojca, że w międzyczasie amputowano mu nogę. Gdy wreszcie wydali zgodę, dwa dni później zmarł.
Odkąd zastała ojca leżącego we własnych fekaliach, odmawiającego leczenia, minęły dwa lata, aż urzędnicy uznali, że jednak należy mu się całodobowa opieka. Stało się to dopiero wtedy, gdy sprawa przybrała nieodwracalne skutki.
W byłym budynku Instytutu Pamięci Narodowej mieszka ok. 400 kobiet, dzieci i osób starszych. Niektórzy zostają tu kilka dni, inni są tu od początku i powoli stają na nogi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.