Nigdy nie paliłem i dlatego omija mnie papierosowa subkultura, a jej słownictwo - pety, szlugi, machy itd. - na ogół mi się nie przydaje. Jednak "cudzesy" - wyraz proweniencji peerelowskiej jeszcze, utworzony na podobieństwo wiarusów czy marsów - mają sporo wdzięku. Cudzesy się sępi. Ale sępią nie tylko palacze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.