W jednym z przebojów De Mono śpiewał, jak wygląda Warszawa nocą. Dziś stroni od miasta i woli życie na wsi ze zwierzętami. - Kocham Warszawę, ale nie mogę znieść korków, hałasu i smrodu - mówi.
- Dostaliśmy wyrok, ale nikt nie powiedział, jak długo potrwa odsiadka. Żyjemy w niepewności - kiedy Damian to mówił, premier z ministrem zdrowia zapewniali, że po Wielkanocy wszystko powoli wróci do normy. Prawie wszystko, bo imprezami masowymi rząd nie zawraca sobie głowy.
W poniedziałek, po 10 latach walki o prawa do nazwy zespołu De Mono, w warszawskim sądzie zapadł wyrok. Pozew Andrzeja Krzywego przeciwko Markowi Kościkiewiczowi został oddalony. Obaj nadal mogą koncertować i nagrywać pod nazwą De Mono.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.