- Mój ojciec nadal jest w podziemiach Azowstalu. On nie był żadnym wielkim żołnierzem, tylko zwykłym celnikiem w porcie, który uznał, że musi bronić naszego miasta. A teraz nie ma już odwrotu - opowiada Katia, 18-latka, która razem z mamą uciekła z piekła Mariupola do Warszawy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.