Lilia, która nie rozkwitła
Chodzi oczywiście o 260-metrowy budynek Lilium, który miał stanąć obok hotelu Marriott, naprzeciwko Dworca Centralnego. Inwestorem był izraelski koncern deweloperski BSR. Na jego zlecenie drapacz chmur zaprojektowała Zaha Hadid, najsłynniejsza architektka świata. W 2007 r. przedstawiła koncepcję 76-kondygnacyjnego budynku, który oglądany z boku przypominał srebrzyste cygaro, a z lotu ptaka - czterolistną roślinę. Koszt budowy szacowano na ponad 1,5 mld zł, w budynku miało się znaleźć 600 luksusowych apartamentów.
Gigantyczny gmach wizualnie miażdżyłby sąsiednie, bardzo udane, 140-metrowe wieżowce Marriott i dawny Elektrim. - No i dzięki Bogu. Czy w mieście mają powstawać tylko niskie, prostokątne budynki? - tak Zaha Hadid odpowiedziała mi w 2008 r. Beztrosko przyznała, że projektując budynek, w ogóle nie odwiedziła Warszawy. I przekonywała, że wpisywanie nowych gmachów w kontekst okolicznej zabudowy to anachronizm. - Owszem, 30 lat temu uważano, że nowe budynki powinny naśladować sąsiadów. Ale świat się zmienia, trzymanie się dziś takiego pojmowania kontekstu byłoby obsesją - przekonywała.
Projekt padł ofiarą kryzysu na światowym rynku nieruchomości. W takim kształcie, jak proponowano, już nie powstanie. Ratusz dopuszcza budowę w tym miejscu wieżowca, ale mniejszego, o wysokości maksymalnie 230 m.
Wszystkie komentarze