Więcej
    Komentarze
    W grudniu 15 lat stuknie Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego Stuknąć baranka to powinien anonimowy autor tego "artykułu", i to po konkretnym rozbiegu. Otóż, "redaktorze", Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego ma prawie 200 lat. Założono ją w 1816 roku. 15 lat to może mieć co najwyżej nowy budynek biblioteki.
    Autor i powżyszy komentator powinni się stuknąć obaj. Biblioteka, wbrew waszym opiniom, nazywa się inaczej: nie Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, lecz Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie - i takie jej poprawne rozwinięcie skrótu BUW.
    już oceniałe(a)ś
    12
    5
    @johanna w natarciu. ale, fakt, masz rację Biblioteka Uniwersytecka.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @wybiorcze.konto Kolego, staraj się czytać podpisy pod zdjęciami ze zrozumieniem. Zalecam ćwiczenia z podręcznikiem Falskiego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    "Gazeta Stołeczna organizuje plebiscyt na największe zmiany, jakie dokonały się w Warszawie w ciągu 25 lat od wyborów 1989 r." Największe zmiany? Same pozytywy. 1. Opanowanie Warszawy przez element napływowy i zatracenie się stołecznej kindersztuby, kultury, tradycji. 2. Zniknięcie architektury stolicy pod reklamą wielkopowierzchniową i billboardami. 3. Kompletne zdziczenie obyczajów i języka słyszanego na ulicy - erupcja chamstwa, prostactwa, prymitywizmu. 4. Pochłanianie przez deweloperów i innych inwestorów wszelkich terenów zielonych. 5. Dorobienie bram i ogrodzeń do wszelkich posesji, nawet w samym centrum Warszawy i dzięki temu odcięcie normalnych ludzi od skrótów i dojść, jakie znane były warszawionom od dzieciństwa. 6. Monitoring życia publicznego przekraczający wszelkie wyobrażenia George'a Orwella. 7. Chamstwo i prostactwo w kinach i teatrach - pogaduszki, żarcie, picie, plucie, a wszystko w czasie filmu lub spektaklu. 8. Katastrofalna służba zdrowia, mentalnościowo sto razy gorsza niż w PRL. 9. Koszty komunikacji miejskiej - nie do wytrzymania dla wielu warszawian. 10. Niebezpieczne chodniki - zerowa kultura wielu rowerzystów.
    @secateur warszawi-akom, dla warszawi-aków. -ak, to końcówka warszawska, mazowiecka, jak i cielak, kurczak. (małopolska końcówka to ciel-ę, kurcz-ę) warszawi-anin to końcówka fałszywie elegancka. BTW Śledziennictwo nie jest charakterystyczne dla Warszawy.
    już oceniałe(a)ś
    17
    8
    @secateur >1. Opanowanie Warszawy przez element napływowy i zatracenie się stołecznej kindersztuby, kultury, tradycji. Biorąc pod uwagę, że ponad 90% mieszkańców powojennej warszawy to był "element napływowy", to zdanie zakrawa na kpinę.
    już oceniałe(a)ś
    39
    15
    Rżniesz głupa czy naprawdę nie widzisz różnicy miedzy słoikami, a ludźmi, którzy przyjechali do Warszawy tuż po wojnie? Może ci podpowiem - ci ludzie pokochali to miasto. Słoiki mają je w dupskach, niszczą, zchamiają...Zachowują się w nim jak u siebie w Wypierdziszewie Górnym.
    już oceniałe(a)ś
    26
    23
    @gorillaglu Biorąc pod uwagę, że na lekcjach historii grałeś w bilarda środkowego a książka to takie coś czym sobie podcierałeś du.pę jak brakło papieru toaletowego, to zdanie jest DLA CIEBIE prawdziwe.
    już oceniałe(a)ś
    4
    15
    @gorillaglu @scibor3 90% to zdecydowana przesada, ale nie zmienia to faktu, że olbrzymia część mieszkańców obecnej Warszawy (jestem pewny nawet, że większość) to ludność napływowa po II wojnie światowej wraz z ich potomkami. Ale nie zmienia to faktu, że właśnie też dzięki takim osobom Warszawa się rozwijała. Urodziłem się w Warszawie, też nie lubię osób, które przyjeżdżają do Warszawy tylko z powodu na kasę, a następnie narzekają na to miasto przy każdej możliwej okazji, ale nie można wszystkich przyjezdnych od razu wrzucać do jednego worka i określać pejoratywnym stwierdzeniem: "słoik". Po prostu, jeżeli już mamy kogoś oceniać, to oceniajmy go personalnie za to jaki jest, a nie za to skąd pochodzi, bo to po prostu głupie.
    już oceniałe(a)ś
    25
    0
    @porcella Chrzanisz. Warszawianin to jest forma standardowa, tak sama jak końcówka -ę. Końcówka -ak pochodzi z gwary (z wszystkimi tego konsekwencjami plebejskimi) - która przez "warszawizację" czyli centralizację mediów rozpleniła się ostatnio w polszczyźnie. Warszawski mieszczanin mówił o sobie per "warszawianin" (jak w cytacie o Szopenie: "Rodem warszawianin..."), a wśród krów widział cielęta. "Warszawiacy" to wozacy :P - forma popularna na Czerniakowie albo Pradze. Niestety, "ta lepsza" Warszawa została w wielkiej mierze wybita w powstaniu, wyludnieniu Warszawy, a później nastąpiła odbudowa stolicy i zasiedlenie jej z Mławy, Ciechanowa, Małkini i zewsząd inąd. W Warszawie bardzo mało kto jest się wstanie pochwalić pradziadkami z jakiejś posiadającej warszawskiej klasy średniej. A zresztą niestety folklor Czerniakowa czy prawobrzeżny też niestety całkiem ginie.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    Służba zdrowia jest o wiele lepsza niż w PRL, także mentalnościowo.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @secateur RACJA!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @aegis_of_heart Dużo racji! Wyglądasz na znawcę tematu. Może wiesz, skąd się wzięło słowo "budowlaniec", którego używa "Gazeta"? Dla mnie brzmi pejoratywnie, jak słowa "zaprzaniec", czy "zasraniec". Był kiedyś Klub Sportowy "Budowlani". Za moich czasów mówiło się "budowlany", co oznaczało skrótowo pracownika zatrudnionego w budownictwie. Pozdrawiam!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @secateur Pragnę przypomnieć, że takiego chamstwa jak w latach 90. nie było ani wcześniej, ani później. Do tego było ku...ko niebezpiecznie na ulicach (w kontekście napadów, jak i wypadków). Kierowcy trąbili na pieszych na pasach, nikt się z nikim nie liczył (kto miał samochód- nawet gó...any- czuł się panem, któremu wszystko wolno). Nie istniało coś takiego jak "kultura jazdy". Policja była nieudolna, skorumpowana i słabo wyposażona. Nie było monitoringu, w wielu miejscach nawet latarnie nie świeciły. Zniszczonych budek telefonicznych czy wiat przystankowych było więcej niż sprawnych. Komunikacja miejsca wcale nie była tańsza w stosunku do zarobków ówczesnych, za to w fatalnym stanie technicznym, niepunktualna, powolna, zatłoczona. W handlu "drogie gówna", oszustwa na każdym kroku, fałszerstwa, podróbki. Nie było bata na nieuczciwych "biznesmenów", dorabiających się błyskawicznie olbrzymich fortun. W sklepach i restauracjach obsługa najczęściej chamska i wyniosła (pozostałość z PRL- ci sami ludzie). Ja wtedy żyłem, byłem młody, "bujałem się" dużo po mieście i doskonale pamiętam jak było. Mógłbym jeszcze długo wymieniać jakie to "cudowne czasy" były!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    "W sierpniu minie 17 lat od koncertu grupy U2 na torze wyścigów konnych na Służewcu - na zdjęciu fanie w kolejce na koncert." Wyraźnie widać, że w kolejce są i fanie i fanowie.
    faktycznie są fanie i fanowie , widzę tam też jednego Fina
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Skoro Bilbiotece Uniwersyteckiej "stuknie" 15 lat, to z czego ja korzystałam w latach 80. i 90.???? Znowu słoik z Małkini "pisze artykuł na jedynkę"?
    już oceniałe(a)ś
    41
    8
    gazeta wyborcza stracila ostanio conajmniej 60% czytelnikow. Jeszcze niedawno rozchodzila sie w ilosci ponad 0.5 mln Obecnie to 190 000. (a pamietam jaki byl naklad na samym poczatku) Dlaczego tak jest widac chocby z tego propagandowego artykulu. Gazeta nie dostrzega istotnych problemow i godzi sie na zastepowanie rzetelnego dziennikarstwa dziennikarstwem sluzebnym i to prawie w stylu "kąkolowania" (kto nie wie co to jest 'kąkolowanie' niech spyta redaktora Adama Michnika) Ciekawe kiedy obecni redaktorzy GW sie obudza - np czy dopiero gdu naklad zejdzie ponizej 20000? Najistotniejszym problemem Warszawy jest chaos organizacyjny i ogromna korupcja (tylko ona moze wytlumaczyc indolencje wladz miasta)
    @borow4 Widać ze to napisał słoik, któremu wisi stolica i jej historia najnowsza.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Kocham takie komentarze. Fanem gazety nie jestem ale spada czytelnictwo CAŁEJ PRASY i gazeta to akurat dobrze sobie z tym radzi na tle konkurencji.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    30 kwietnia 1996 r. był ostatni seans w Moskwie - i dokładnie tego dnia był też ostatni pokaz w Iluzjonie na Wspólnej, zanim się przeniósł na Narbutta (zlikwidowano wtedy dobre kino Stolica). Barbara Blida twierdziła, że potrzebuje sali na jakieś centrum kartograficzne (czytaj: magazyn map). Pomieszczenie chyba do dziś zarasta kurzem...
    Pomieszczenie po kinie na Wspólnej należy do Ministerstwa Gospodarki. Teraz są tam organizowane różne spotkania i konferencje - w ministerstwie nazywają tę salę "pod kopułą".
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @avadoro Na szczęście Blida też :-)
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Ani slowa sciemy - poczulam sie staro :(
    już oceniałe(a)ś
    26
    5
    a we wrzęsniu minie 40 lat jak przyszedlem na świat :-). To jest dopiero wydarzenie 25lecia stolicy :D:D:D
    już oceniałe(a)ś
    5
    0