Warszawska Strefa Kibica bez tajemnic [PRZEWODNIK]

Każdy, nawet jeśli nigdy wcześniej nie był w Warszawie, bez trudu znajdzie tu drogę, bo przecież nie sposób nie zauważyć Pałacu Kultury. A nawet, gdyby ktoś nie dostrzegł gmaszyska, drogę wskażą mu okolicznościowe drogowskazy UEFA w kolorze jeżynowym (to oficjalny kolor Euro 2012). Kierują w stronę strefy kibica z Lotniska Chopina, z peronu nowej podziemnej stacji przy pierwszym terminalu, z dworców kolejowych, z ulic miasta. To strzałki z zarysem głów kibiców przed telebimem.

Strefa ma aż 120 tys. m kw. i nieregularny kształt mieszczący się między Alejami Jerozolimskimi, ulicą Marszałkowską, Emilii Plater i Świętokrzyską. Jej granice wyznacza solidne ogrodzenie zapakowane w płachty reklamowe Fan Zone i Euro z charakterystycznym motywem roślinnym, który, zamiast kwiatów, ma kolorowe stadiony.

W strefie ma być dla każdego coś miłego. - Zapraszam wszystkich gości, także z dziećmi. Animatorzy będą zagrzewać do zabawy. Za granicą często słyszę, że Polacy to smutny naród - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Apelowała, by pokazać, że potrafimy się bawić.

Na wszelki wypadek o bezpieczeństwo zadba 1000 ochroniarzy oraz sztab służb stacjonujący na górnych piętrach Pałacu Kultury. Na całym terenie wokół Pałacu są zamontowane 44 kamery monitoringu. Pierwszą pomoc można uzyskać w stałych punktach medycznych oznakowanych białym krzyżem na zielonym tle: przy dwóch wejściach od ul. Emilii Plater, przy południowej iglicy i przy głównej scenie na pl. Defilad. Będzie też 40 profesjonalnych patroli ratowników ubranych na czerwono.

W strefie jest kilka punktów informacji turystycznej (litera "i" na niebieskim polu) z broszurami w języku polskim, angielskim oraz rosyjskim. W kilku miejscach, m.in. na wysokości teatrów Dramatycznego i Studio, stoją bankomaty oraz punkty wymiany walut, istnieje też możliwość płacenia przy kasach kartami zbliżeniowymi.

Zobacz mapę strefy kibica

Strefa kibica startuje z atrakcjami i koncertami w przeddzień mistrzostw, czyli 7 czerwca o godz. 17. Będzie można słuchać muzyki z płyt, potem wystąpią: Sylwia Grzeszczak, Liber, InoRos, Ray Wilson - ekswokalista zespołu Genesis, Ten Tenors Taio Cruz. Strefa będzie działać do 1 lipca, czyli do meczu finałowego w Kijowie (zabawa do białego rana - do godz. 4). Bramy otwierają się o godz. 12 i zamykają o godz. 23, a w dni meczowe dopiero o godz. 1 w nocy.

Na początek ostrzeżenie - na bramkach będzie surowa selekcja. Nie wejdą osoby znajdujące się pod widocznym wpływem alkoholu, środków odurzających, psychotropowych lub innych o podobnym działaniu, osoby nieprzestrzegające zaleceń służb porządkowych, zachowujące się agresywnie, prowokacyjnie oraz stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa. Organizator może odmówić wstępu kibicom "w butach lub innych elementach garderoby z metalowymi zakończeniami", o "wyglądzie zewnętrznym uniemożliwiającym identyfikację", używającym wulgarnego i obraźliwego słownictwa naruszającego dobre obyczaje i obrażające inne osoby.

Do strefy prowadzi siedem wejść dla publiczności. Łatwo je wypatrzeć dzięki okazałym bramom skręconym z rurek, opakowanym w płachty w kolorach Euro, z napisem Fan Zone i z logami głównych sponsorów. Dwa są od strony Emilii Plater - tu, gdzie na co dzień działają bramki z wjazdami na nieczynny teraz parking przy Pałacu Kultury, tyle samo prowadzi z Alej Jerozolimskich (na osi Kinoteki i wyjścia z tzw. patelni przy stacji metra Centrum). Jako że Fan Zone zajął też część ulicy Marszałkowskiej z torami tramwajowymi, z niej też prowadzą dwa wejścia - od ronda przy Rotundzie oraz na wprost prześwitu między domami towarowymi Wars i Sawa na osi Chmielnej.

Ostatnia brama dla kibiców znajduje się w parku Świętokrzyskim mniej więcej na wysokości Zielnej.

Oddzielne wejście dla dziennikarzy zostało umieszczone też z Marszałkowskiej na wysokości Złotej, w tamtym rejonie mają też parkować wozy transmisyjne telewizji.

Kto zabrał ze sobą parasol czy jakiekolwiek przedmiot, który może być użyty jako broń np. sztandar narodowy większy niż 2x1,5 m na ponadmetrowym drzewcu, będzie musiał go oddać na przechowanie. Depozyty znajdują się w niebieskim kontenerach przy czterech wejściach: od Al. Jerozolimskich, ul. Emilii Plater, oraz ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej. Są oznakowane symbolem parasola i aparatu fotograficznego.

Nie wolno wnosić m.in. noży i szpikulców, ale także profesjonalnych aparatów fotograficznych, kamer oraz sprzętu nagrywającego, transparentów z napisami zawierającymi treści obelżywe, wulgarne, faszystowskie, flag oraz szalików prezentujących loga oraz barwy klubowe, toreb i plecaków większych niż 45x35x35 cm, walizek, zamkniętych paczek i pakunków, kasków, rowerów, hulajnóg, deskorolek i łyżworolek, megafonów, syren, wuwuzeli i innych urządzeń emitujących dźwięk. Lista jest długa, szczegóły na stronie: uefaeuro2012.um.warszawa.pl

Ochrona nie wpuści też kibiców z "wodą ognistą". Można wnieść tylko napoje bezalkoholowe w plastikowych opakowaniach o pojemności co najwyżej 0,5 l.

Najpierw słodki kicz i sympatyczny akcent. Przed wejściem do Pałacu Kultury stoją dwie kopie Syrenek znanych z Rynku Starego Miasta. Mają tarcze ale zamiast szabli w prawej ręce dzierżą piłkę. Ta pół kobieta, pół ryba po lewej jest nasza, polska, biało-czerwona, a ta po prawej - ukraińska, żółto-niebieska. Cokoły zostały udekorowane zdjęciami kibiców. Trzymetrowe figury z tworzyw sztucznych wykonano w lubuskiej Nowej Soli.

Jak donosił nasz reporter z Zielonej Góry, wytwórca symbolu Warszawy ma na swoim koncie m.in. największego na świecie krasnala ogrodowego, oryginalnych rozmiarów dinozaury oraz gigantyczne owady żywcem z horroru. - Produkcja Syrenek to dla nas prestiż i dowód uznania, że znamy się na rzeczy - mówił Marcin Walasek z nowosolskiej firmy Malpol.

Dwie pozostałe Syrenki narodowe - rosyjska i grecka stoją przed Kinoteką. Pozostałe będzie można wypatrzyć w różnych częściach miasta. Warszawiacy kręcą nosem - niepodobne, spojrzenie nie to.

Dominuje nad pl. Defilad. Rozciąga się między kamienną trybuną, z której komuniści machali do tłumów w czasie pochodów 1-majowych, a wyjazdem z tunelu pod Marszałkowską. Jest ogromna. Ma 30 m szerokości, 22 m wysokości i 20 m głębokości. Ramy wokół niej tworzy wydruk owalu stadionu jak kwiat znany z logo Euro 2012. Nad sceną wisi gigantyczny telebim, największy w Polsce o powierzchni 147 m kw. (łatwo porównać z metrażem własnego mieszkania czy domu, by lepiej wyobrazić sobie jego skalę). Przed deszczem muzyków i prowadzących chroni przezroczysty dach z tworzywa.

Nie na wprost ale skośnie jest zlokalizowana trybuna skręcona z rurek i podestów na 1050 osób z czerwonymi krzesełkami z plastiku. Piętrzy się między północnym wyjściem ze stacji metra Centrum (blisko przejścia podziemnego na osi Złotej) a wyjazdem z parkingu podziemnego pod pl. Defilad. Została tak zaprojektowana, by mogły się na nią dostać także osoby niepełnosprawne poruszające się na wózku.

Stanął na niej wielki biały namiot. Strefa jest nazywana VIP ale tu nie będzie poczęstunku. Goście najważniejsi, którzy zechcą poczuć atmosferę w strefie kibica, będą tu goszczeni przez samorządowców - ma się pojawić m.in. mer Aten czy przedstawiciele Berlina. Stąd rozpościera się widok i na scenę, i na trybunę, i na wieżę mediów. Stąd w latach 50. przywódcy państwa przyjmowali defilady i salutowali z dumą na widok nadjeżdżających czołgów.

Przy kamiennej trybunie stoi wieża wysoka na dziesięć metrów, czteropoziomowa. To podesty i tarasy dla dziennikarzy, fotoreporterów i operatorów kamer. Z wysokości lepiej widać jak świetnie została pomyślana lokalizacja polowej izby wytrzeźwień. Kibice, którzy przesadzili z ilością cienkiego piwa (3,5 proc.), będą wywożeni tunelem pod Marszałkowską do tymczasowych obiektów na parkingu nieopodal domu Pod Orłami przy Jasnej. Transport zawianych kibiców będzie można łatwo uwieczniać z wieży dla mediów.

Lokalizacja jest wymarzona - tu w przyszłości ma stanąć Muzeum Sztuki Nowoczesnej, na wprost Teatru Studio. Budynek restauracji tej globalnej sieci ma najlepszą architekturę (projekt BN Arch) w całej strefie. Lekkości dodają mu podpory z drewna, które "tańczą" niczym mamucie frytki. Cały front pod dachem to długa lada z 12 kasami. Załoga obsługująca głodomorów ma być aż 100-osobowa. Kamienny plac wokół budynku ocieplił ogromny podest z drewna, na którym są zamontowane stoliki z siedziskami. W menu ma się ponoć pojawić hamburger przypominający spłaszczoną piłkę.

Stoi na pl. Defilad na wysokości Teatru Dramatycznego. Jest w kolorze butelkowej zieleni. Ma 20x7 m i waży 20 ton. Taras na dachu z widokiem na pl. Defilad i główną scenę to strefa VIP. Browar się chwali, że ma "ultra szybkie systemy lejące piwo oraz ekrany LED o łącznej powierzchni czterdziestu metrów kwadratowych". Obiekt będzie migać, wyświetlać i podgrzewać atmosferę dlatego jest nazywany centrum rozrywki. Wydajność - ponad 3400 piw na godzinę. Z zapowiedzi: "każda osoba czekająca na Carlsberga będzie mogła wziąć udział w multimedialnej grze, w której wykorzystana zostanie najnowsza technologia odczytującą ruch ludzkich rąk". Kibice będą mogli na miejscu pomalować sobie twarz w barwy narodowe i zagrać w piłkarzyki. Carlsberg wspiera UEFA EURO najdłużej ze wszystkich sponsorów, od 24 lat.

Między rzeźbami Mickiewicza a Kopernika, na wprost wejścia do Pałacu Kultury, swoje kolorowe miasteczko Fan Club, w którym można pić do woli i strzelać gole, urządziła coca-cola. Znów, jak w latach 50., kiedy rządzili komuniści, dominuje czerwony kolor. Tu działać będzie Fan Pass - punkt wydawania kart kibica.

To obiekt wyglądający najdziwniej i najbardziej przypominający instalacje znane z wesołych miasteczek czy Disneylandów. Z zewnątrz ma kształt kolorowego namiotu. - Najpierw wybieramy na ekranie dotykowym kraj, któremu kibicujemy (naciskamy flagę np. Polski). Wchodzimy do środka, gwiżdżemy, krzyczymy, skaczemy. W środku zapalają się światła. Im głośniej kibicujemy, tym wyżej i w gorętszych barwach się zapalają. A potem na ekranie na zewnątrz wyświetlają się wyniki - demonstrują Luke Taylor z Anglii i Rob Heap z Nowej Zelandii.

Taki sam obiekt mierzący siłę kibicowania zainstalowali już w Kijowie. Choć w Warszawie są już dwa tygodnie, nie wyściubili jeszcze nosa ze strefy kibica.

Warszawa ma kolejny nowy stadion, a ściślej boisko z bramkami i niewielkie trybuny. To scena różnych atrakcji, które firma Adidas urządziła na wprost wejścia do Pałacu Młodzieży. Zapowiada spotkania z piłkarskimi gwiazdami. Efektownie wyglądają spiętrzone czarne kontenery z dużymi przeszkleniami, schodami i tarasami.

Powstała od strony Alej Jerozolimskich dokładnie na osi Kinoteki i ul. Pankiewicza. Pomieści 850 osób. Na wprost wisi jeden z pięciu telebimów rozmieszczonych w różnych częściach strefy (oprócz tego pozostałe telebimy stoją nad sceną główną, przy kamiennych obeliskach na pl. Defilad oraz w parku Świętokrzyskim niedaleko fontanny, na wprost Pałacu Młodzieży).

Trybuna przed kinem, choć mniejsza, ma wiele zalet. W upał można poczuć chłód z części parkowej, którą kibice będą mieć za plecami, mikroklimat poprawi bijąca nieopodal fontanna. Z krzesełek rozpościera się widok na Dworzec Centralny, Złote Tarasy i wysokie budynki Zachodniego Rejonu Centrum Warszawy. Są rampy dla osób niepełnosprawnych.

Toi-toiki można znaleźć we wszystkich kluczowych częściach strefy: blisko barów i namiotów piwnych, w pobliżu punktów gastronomicznych. Ich duże skupiska znajdują się przy kamiennych obeliskach - blisko stacji metra Centrum a także w parku Świętokrzyskim. Część kabin ma większe gabaryty, by do środka dało się łatwo wjechać na wózku inwalidzkim. W sumie stoi ok. 600 kabin. Są też umywalnie rozlokowane na terenie całej strefy. Przypominają płaskie wanny-korytka z kranami zamontowanymi na dwie strony.

Na wysokości Teatru Lalka stanie namiot firmy Orange. - Ta firma organizuje przedszkole dla dzieci - chwaliła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Niestety - tylko na czas Euro. Nie jest to zatem panaceum na brak miejsc w stołecznych przedszkolach.

Dzieci, które się zgubią, albo zrozpaczeni rodzice, którzy nie mogą ich znaleźć, mogą szukać pomocy w kontenerze przy Teatrze Studio (na zdjęciu). Jest opatrzony dziecięcą twarzą ze łzą.

Strefa kibica w Warszawie kosztowała 28 mln zł z czego 1 mln euro (niecałe 4,4 mln zł) dała UEFA.

Będzie działał na 30. piętrze Pałacu. - To będzie raczej klub, bo nie ma zaplecza gastronomicznego - mówi Tomasz Rachwał z agencji Polish Sport Promotion. - Dominować będą dania koktajlowe, proste przekąski. Do tego alkohol. Atrakcją będzie widok na miasto oraz transmisje meczów na wielu ekranach. Żeby wejść do restauracji, trzeba będzie wykupić bilet za 60 zł. Ale to nie zawsze wystarczy. Pięć wieczorów, kiedy w Warszawie będą odbywać się mecze, już są zarezerwowane na imprezy zamknięte. Będzie je organizować stacja telewizyjna Fashion TV transmitująca przez całą dobę pokazy mody i mająca jak dotąd zerowy związek z piłką nożną. - Mamy też zaplanowaną imprezę zamkniętą w dzień debiutu restauracji - 7 czerwca. Tego dnia wstęp będą mieć tylko osoby zaproszone przez prezydent Gronkiewicz-Waltz - wyjawia Tomasz Rachwał.