Cztery godziny radni i mieszkańcy Konstancina-Jeziorny dyskutowali z przedstawicielami inwestora, który na Łąkach Oborskich pod Warszawą chciał budować pole golfowe. Wygrali. Na razie.
Albo golf, albo przyroda - mówią aktywiści w Konstancinie. I ze szpadlami poszli ratować rezerwat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.