Już nie Mieczysław Apfelbaum, ale Rachela Auerbach jest patronką skweru między socrealistycznymi blokami na Nowolipkach. Miejsce fikcyjnej postaci zajęła żydowska bohaterka, co do której istnienia w końcu nie ma żadnych wątpliwości.
Mogłoby się wydawać, że w kraju o tak bogatej historii uda się znaleźć choć jedną kobietę, która zasługiwałaby na takie uhonorowanie. Politycy przegłosowali jednak, że patronami 2024 r. będą wyłącznie mężczyźni. Ale czy tak naprawdę jest się czym martwić?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.